Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Polska - spotkania z przyjaciolmi |
|
|
Spotkania z Przyjaciolmi
Tak jak podczas kazdego naszego pobytu w Polsce jednym z jego elementow jest spotkanie z najblizszymi przyjaciolmi, ktorzy zawsze chetnie nas u siebie witaja
Ich ogromna goscinnosc rozciaga sie nawet az pod jezioro Czchowskie gdzie zwykle udaje sie nam tez ich odwiedzic w uroczym domku letniskowym
Tym razem zlozylismy rowniez w Krakowie wizyte innym znajomym, z ktorymi poznalismy sie i zaprzyjaznilismy dopiero w Sydney, mimo ze pochodzimy z tych samych terenow
I trzeba przyznac, ze to bardzo sympatyczne moc odwiedzac sie po jednej i po drugiej stronie rownika
My co prawda nie mamy wlasnego mieszkania w Polsce, ale w domu rodzinnym w Suchej udalo sie nam odwzajemnic rewizyta i tez bylo wesolo i przyjemnie
Kolejne spotkanie to kolejna wizyta u przyjaciolki sprzed lat , do ktorej rowniez bardzo regularnie wstepujemy
A znajomosc ta jest tak zazyla, ze obejmuje nawet wizyty w sypialni
W sumie posunelismy sie jeszcze dalej, gdyz razem ze wspolnymi przyjaciolmi wyskoczylismy na dwa dni do domu rodzinnego godpodyni
Przyjemnie bylo spotkac sie po latach w tak milym gronie, a smiechu i zabawy bylo co niemiara
Nastepnego dnia ze wzgledu na upalna pogode trzeba bylo rozlozych basen kapielowy, za co zreszta wszyscy chetnie sie zabralismy
Tylko wypelnianie go troche dlugo trwalo, bo konewka nie byla zbyt wielka
No a potem sie okazalo, ze ci co sie do basenu nie zmiescili musieli ochladzac sie innymi sposobami
A tak poza tym to dzien uplynal nam na slodkim nierobstwie
I odkrylismy prawdziwa wartosc hamakow i hustawek ogrodowych
Oraz sielskiego zycia poza wielkim miastem, na lonie natury w ciszy i spokoju
Troche mniej cicho i spokojne bylo na innym spotkaniu, ktore dla calego naszego studenckiego rocznika zorganizowane zostalo w Sandomierzu
Zjechala sie dosc spora gromadka przyjaciol sprzed lat, ktorzy co prawda spotykaja sie co roku, ale dla nas uczestnictwo w takiej imprezie bylo wyjatkowa okazja
Na szczescie jakos wszyscy trzymamy sie piekni i mlodzi, wiec nie bylo problemow z rozpoznaniem poszczegolnych twarzy
Po pierwszych wspolnym przywitaniach zaczelismy schodzic sie do hotelowego ogrodu, gdzie w altance juz czekaly rozlozone stoly
Szybko sie je nakrylo i zastawilo, a wkrotce potem impreza powoli zaczela sie rozkrecac
Gdy zapadla ciemnosc wszyscy mieli juz wysmienite humory i zabawa toczyla sie na calego
I nic dziwnego bo podstawowych produktow nie brakowalo, a i reka przy polewaniu tez sie nie zatrzesla
A usmiechniete twarze wskazywaly ze smak i ochota rowniez dopisywaly
Doczekalismy tak poznych godzin nocnych, kiedy to towarzystwo powoli zaczelo sie wykruszac, bo im czlowiek starszy tym szybciej sie meczy
Nastepnego dnia zaplanowana byla wizyta w centrum Sandomierza, wiec wiekszosc uczestnikow zjazdu mimo zarwanej nocy dzielnie pomaszerowala do miasta
Wkrotce tez zjawilismy sie na rynku, ktory od razu nas wszystkich zauroczyl swoim pieknym i historycznym wygladem
Zamiast jednak meczyc sie spacerami po miescie skorzystalismy z oferowanych wycieczek specjalnie do tego dostosowanymi starymi samochodami i ruszylismy w droge wraz z najblizszymi przyjaciolmi
Po takiej godzinnej turze trzeba bylo troche odpoczac i nieco sie wskrzesic, bo dzien robil sie coraz bardziej goracy
Jak sie okazalo wiekszosc naszego towarzystwa pomyslala tak samo, zwlaszcza ze wkrotce mielismy sie juz wspolnie ze wszystkimi wybrac na kolejna wycieczke
Tym razem byl to rejs po Wisle, na ktory cala nasza grupa podazyla z wielkim entuzjazmem
Szkoda tylko ze nie trwal on zbyt dlugo i wkrotce trzeba bylo opuscic nasza Rusalke
No a wieczorem zaczelo sie od nowa i choc nie bylo juz tak dobrego zaopatrzenia jak poprzedniego dnia, to wcale to nie przeszkodzilo w wysmienitej zabawie
Wazne ze bylo czym ugasic pragnienie, a muzyka dodawala animuszu i mlodzienczej werwy
I nie jeden stracil glos po wspolnych spiewach, choc w sumie i tak nie byl on juz potrzebny, bo niestety nastepnego poranka trzeba bylo sie juz zegnac
Na tym jednak nie konczyl sie nas wyjazd, poniewaz dzieki uprzejmosci i goscinnosci przyjaciol bylismy w stanie zobaczyc jeszcze kilka miejsc w tamtejszym rejonie
Najpierw wstapilismy do zamku w Janowcu, z ktorego co prawda w wiekszosci zostaly tylko ruiny, ale byl on jednym z przykladow wspanialych XVI wiecznych warowni
Natomiast z punktu widokowego nieopodal widoczne byly zabudowania Kazimierza Dolnego wyrosle na przeciwnym brzegu Wisly
I wlasnie do tego historycznego i szalenie malowniczo polozonego miasteczka skierowalismy swoje nastepne kroki
Aby jeszcze bardziej poszerzyc nasza perspektywe wspielismy sie na gore zamkowa, skad rozlegal sie szeroki widok na Wisle i okolice
Wkrotce potem trzeba jednak bylo zbierac sie do drogi, zeby zdazyc przed noca do miejsca naszego zakwaterowania
A byl nim domek letniskowy Miry i Karola, ktory znajdowal sie niedaleko jeziora zwanego Zaglebocze
Rezydencja owa zagubiona byla wsrod zieleni, a dojazd do niej znalezc mozna bylo jedynie przy pomocy GPS-u
Natomiast w pobliskim jeziorze rowniez otoczonym gaszczem zieleni mozna bylo wypatrzec kapiace sie rusalki
Zupelnie nieswiadome iz w przybrzeznych szuwarach ukrywa sie grozny mors z pozadaniem obserwujacy wdzieki baraszkujacych w wodzie nimf
A to juz Chelm i mieszkanie gospodarzy, ktorzy zaprosili nas do siebie na obiad
I gdzie rowniez spedzilismy bardzo przyjemne chwile, z rozrzewnieniem wspominajac dawne mlode lata
Potem wybralismy sie na spacer po tym rowniez historycznym miescie, zatrzymujac sie przy wejsciu do podziemi kredowych, na ktorych zwiedzanie musielismy jednak poczekac do ktoregos kolejnego dnia
Teraz zas podralowalismy dalej na slicznie odremontowany rynek
Znalezlismy tam kilka ciekawych punktow, ale najbardziej widowiskowe byly trzy Tanczace Eurydyki
Wkrotce jednak zastal nas zmrok, wiec trzeba bylo wracac do naszego letniska
Nastepnego dnia wybralismy sie na kolejna wycieczke zatrzymujac sie po drodze we wspanialej dawnej reydencji Zamojskich w Kozlowce
Naszym glownym celem byl jednak Lublin, w ktorym mielismy byc po raz pierwszy, wiec nie za bardzo wiedzielismy czego oczekiwac
Wkrotce okazalo sie, ze jego stare miasto jest rownie urocze jak starowki w wielu innych bardziej turystycznych miejscach
A przed pieknym renesansowym palacem zastalismy rowniez tanczace nimfy
Udalo sie nam takze wstapic na teren zamku i mimo poznej pory zobaczyc kilka ciekawych punktow
I jeszcze jedno zdjecie z widokiem na stary Lublin, ktory ogromnie sie nam spodobal
Rownie imponujace byly jego najnowsze dodatki upiekszajace nocna szate miasta
A to juz nasz ostatni dzien na lonie natury, przyszedl bowiem czas powrotu do Krakowa, do ktorego wiozla nas nasza Jadzia Kochana, dzieki ktorej moglismy urzadzic sobie taka wspaniala wycieczke
Aby pozegnac sie z naszymi wspanialymi gospodarzami, wpadlismy jeszcze na chwile do Chelma
Gdzie udalo sie nam zobaczyc rowniez tunele kredowe i zaprzyjaznic z kopalnianym dobrym duszkiem
Potem ruszylismy w droge powrotna, ktora wiodla przez kolejne piekne miasto jakim jest Zamosc
Tam wygospodarowalismy troche czasu aby przespacerowac sie po tym naprawde uroczym zakatku Polski
Docierajac nawet poza dawne mury miejskie na kladke spacerowa przebiegajaca w zarycie dawnego bastionu
No a na koniec nie odmowilismy sobie malej przerwy w jednej z restauracji na rynku, konczac na tym nasza bardzo ciekawa wyprawe po centralno wschodniej Polsce
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 89 odwiedzający (99 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|