Nawigacja |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kanada - Icefield Parkway |
|
|
Kanada

Dalsza nasza trasa prowadzila z Edmonton do Banff, ale nie najkrotsza droga tylko ta najbardziej atrakcyjna przez Jasper i wzdluz Gor Skalistych

Pierwszy jej odcinek wiodl na zachod wlasnie w strone gor, ktore coraz blizej rysowaly sie na widnokregu

Gdy juz do nich dotarlismy, posuwalismy sie dalej wsrod ich wspanialej scenerii i wzdluz rzeki Athabasca River, ktora swoja wstega malowniczo przecinala te piekne tereny

Nie zabraklo nam rowniez innych atrakcji w postaci przechadzajacych sie po drodze stad lokalnych zwierzatek

W godzinach wczesno popoludniowych dotarlismy do Jasper, ktore znalismy juz z poprzedniej wizyty, wiec ze wzgledow czasowych zatrzymalismy sie tam tylko na krotka przerwe obiadowa
Icefield Parkway

W Jasper zaczynala sie najbardziej widowiskowa kanadyjska gorska droga zwana Icefield Parkway, ktora co prawda tez juz jechalismy, ale w odwrotna strone, a poza tym nie bylo tam jeszcze atrakcji, ktora mielismy zamiar zobaczyc, a nazwanej na tej mapie Glacier Skywalk

Columbia Icefield Skywalk to oficjalna nazwa tego imponujacego szklanego mostu zawieszonego nad dolina Sunwapta Valley

Dostac sie tam mozna jedynie z wycieczka zorganizowana, a startujaca z osrodka turystycznego znajdujacego sie przy lodowcu Columbia Icefield kilka kilometrow dalej
Glacier Skywalk

Chcac nie chcac musielismy wiec tam podjechac, aby potem zawrocic z powrotem, ale w sumie poszlo to nawet szybciej niz myslelismy

Wkrotce tez przed naszymi oczami ukazal sie nie tylko wspanialy widok na gory i doline, ale rowniez na platformy widokowe wiszace nad przepascia

Zaraz tez zaatakowalismy ta pierwsza, ktora co prawda byla mniej spektakularna, ale rowniez wystawala poza strome zbocze

A na dole klebily sie plynace w zawrotnym tempie wody Sunwapta River, ktora swoj poczatek brala w Athabasca Glacier

Na swojej burzliwej drodze przez waski kanion zwany Sunwapta Valley rzeke zasilaly dodatkowe wodospady malowniczo spadajace z pionowych skal wawozu

Natomiast nad dolina rozciagala sie piekna panorama gorska, tyle ze widocznosc zmieniala sie z minuty na minute, wiec nie w kazdym momencie byla ona najlepsza

Poniewaz wejscie znajdowalo sie jakis kilometr od glownej atrakcji czyli szklanego mostu, wiec trzeba bylo ten dystans przedralowac na piechote, co najprawdopodobniej zrobione bylo celowo, aby troche odciazyc ta rzadko spotykana platforme widokowa

Przy okazji mozna bylo nie tylko juz wczesniej nasycic sie wspaniala sceneria, ale takze przygladnac sie tej ciekawej konstrukcji z daleka

No a poza tym caly ten teren zamieniony zostal na muzeum, wiec po drodze mozna bylo uzyskac wiele ciekawych informacji dotyczacych tego terenu

Wystawione eksponaty przedstawialy jego historie i geologie zaczynajac od okresu kambryjskiego, po ktorym pozostaly slady skamienielin

W koncu jednak dotarlismy i na sam most, ktory wysuniety byl do 35 metrow nad przepascia, a wzorowany na podobnej konstrukcji nad Grand Canyon w Colorado

Co prawda widoki stamtad niewiele sie roznily od widokow podziwianych z chodnika prowadzacego zboczem gory, ani nawet z przebiegajacej obok jezdni, ale najwieksza atrakcja byl fakt przebywania nad przepascia i mozliwosc spogladania na nia przez szklane plyty

Przepasc ta siegala 280 metrow w dol, a grubosc szkla wynosila 3.81cm, co nie bylo wcale tak wiele, wiec zauwazylismy sporo ludzi nie za bardzo zdecydowanych na spacer po moscie

W sumie jednak ogromna wiekszosc wycieczkowiczow biegla prosto na ta niezwykla platforme widokowa, wiec spedzilismy tam sporo czasu aby znalezc luke w nawale turystow na zrobienie w miare odizolownych od innych ludzi zdjec

No ale sceneria wokol byla tak wspaniala, ze nie zalujemy czasu tam spedzonego, a do tego jak widac pogoda tez dopisala co jeszcze bardziej uatrakcyjnilo nasz tam pobyt

Rzucilismy sie nawet na ziemie, a raczej szklana podloge, zeby na fotografii uwiecznic te dramatyczne pare centymetrow dzielace nas od przepasci

W koncu jednak trzeba sie bylo zbierac do powrotu, bo przed nami byla jeszcze daleka droga, choc nie odmowilismy sobie dodatkowych spojrzen wstecz

Udalo sie nam nawet zblizyc obiektywem aparatu te najwieksze gory ciagle pokryte wiecznym sniegiem i lodami, z ktorych ten wyzszy zwany Mt. Athabasca osiagal 3491 metrow npm

Niewiele mniejszy byl sasiadujacy szczyt Mt. Andromeda o wysokosci 3450 m npm, a obydwa stanowia popularne cele na wspinaczki wysokogorskie
Columbia Icefield

Po powrocie ze spaceru podniebnym szklanym mostem, zatrzymalismy sie jeszcze na chwilke przy centrum informacyjnym Columbia Icefield

Rowniez stamtad tylko z troche innej perspektywy widoczne byly wspomniane wczesniej gory, a na dnie doliny znajdowalo sie rowniez polodowcowe jeziorko, przy ktorym umiescil sie osrodek turystyczny

Columbia Icefield jest najwiekszym polem lodowym w Gorach Skalistych zajmujac obszar 325 km kwadratowych i siegajac glebokosci od 100 do 365 metrow

Znajduje sie ono po obu stronach Continental Divide i biora z niego poczatek Athabasca i North Saskatchewan River, ktore potem zasilaja wody Columbia River

Teren ten zawiera 6 wiekszych lodowcow z ktorych najbardziej popularny jest Athabasca Glacier

Niestety jednak jak pokazuje powyzsze zdjecie, przez ostatnie 150 lat cofa sie on w zastraszajacym tempie, bo w 1844 roku byl jeszcze w miejscu gdzie stoi terez turystyczne centrum, a od tego czasu oddalil sie o ladnych kilkaset metrow

Ciagle jednak jest najlepiej widoczny i najbardziej dostepny, jako ze organizowane sa na niego wycieczki specjalnymi pojazdami ruszajace rowniez spod centrum turystycznego

Poniewaz zrobilo sie juz dosc pozno, wiec wiekszosc z nich juz wrocila, ale dla nas nie bylo to istotne, jako ze bylismy juz na takiej wyprawie kilka lat temu

Teraz wiec tylko zatrzymalismy sie tam na chwilke, aby nacieszyc oczy tymi pieknymi krajobrazami i po chwili ruszylismy dalej
Icefield Parkway

Po niecalej pol godzinie jazdy wsrod niesamowitej gorskiej scenerii, dotarlismy w kolejne spektakularne miejsce zwane Big Hill i Big Bend

Big Hill czyli wielkie wzgorze to miejsce na ktorym sie zatrzymalismy i skad roztaczal sie wspanialy widok na droge pedzaca kilkaset metrow pod nami, a Big Bend inaczej wielki zakret to bardzo ostry zakret, ktory musielismy pokonac zeby sie na nia dostac

A to juz widok w zblizeniu na dalszy przebieg drogi, ktora wila sie waskim wawozem miedzy skalistymi szczytami

Towarzyszyly nam one jeszcze przez jakis czas podczas naszej jazdy na poludnie, ktora rzeczywiscie byla jedna z najbardziej malowniczych tras jakimi kiedykolwiek podrozowalismy

Dodatkowego uroku dodawaly jej przydrozne jeziora o niesamowitej niebieskiej barwie, wsrod ktorych jednym z ladniejszych bylo Bow Lake
Bow Lake

Zanim jednak tam dotarlismy zatrzymalismy sie wczesniej nad innym jeziorkiem zwanym Waterfowl Lake, nad ktorym dominowal bardzo charakterystyczny piramidalny szczyt zwany Mount Chephren

Wkrotce jednak potem dotarlismy do Bow Lake, lezacym na wysokosci 1920 metrow npm i u stop gory zwanej Crowfoot Mountain

Na lewo widoczny byl lodowiec o tej samej nazwie czyli Crowfoot Glacier znajdujacy sie po wschodniej stronie wielkiego wododzialu i dostarczjacy wody do Bow River przeplywajacej przez jezioro, ktora zawierajac lodowcowy osad nadawala mu ten przepiekny turkusowy kolor

Bow Lake jest jednym z lancucha jezior na pograniczu Jasper i Banff National Park, nalezac jednak juz do tego drugiego parku, wiec mielismy nadzieje, ze do naszego hotelu w Banff juz nie tak daleko
Banff

I rzeczywiscie dotarlismy tam jeszcze przed zmierzchem co sie nam nie czesto zdarzalo, a miasto przywitalo nas ogromnym napisem

W sumie jednak po zakwaterowaniu sie w hotelu nie zostalo nam juz wiele swiatla dziennego, wiec postanowilismy odpoczac przed kolejnym dniem w podrozy

Nastepnego poranka zerwalismy sie dosc wczesnie, bo chcielismy przed wyjazdem przespacerowac sie jeszcze troche po miescie

Najpierw jednak postanowilismy wstapic do pobliskich wodospadow na znanej juz nam rzece Bow River ktora przeplywa przez Banff i zdaza dalej do Calgary

Wodospady te nie sa zbyt wysokie, ale poniewaz sa najwieksze na tej rzece a poza tym nakrecane tam byly sceny z filmu "Rzeka bez powrotu" z Marilyn Monroe, wiec sa bardzo popularne wsrod turystow

Sceneria wsrod ktorej plynie rzeka jest tam rowniez bardzo urocza, bo wije sie ona ciagle pomiedzy skalistymi szczytami, a jej brzegi pokrywaja piekne iglaste lasy

Na dodatek udalo sie nam wypatrzec w oddali stado saren przeprawiajacych sie przez rzeke, ktore mimo dosc silnego pradu bardzo dzielnie sobie radzily i bez problemu przeplynely na drugi brzeg

Po wizycie przy wodospadach, gdzie tak nawiasem mowiac bylismy po raz pierwszy, skierowalismy sie w strone glownej ulicy Banff

Zanim jednak dotarlismy do centrum, zatrzymalismy sie na chwilke na moscie na Bow River, podziwiajac potezny masyw Cascade Mountain dominujacy nad miastem i wznoszacej sie na wysokosc 2998 metrow npm

Po drugiej zas stronie, u stop slynnej Sulphur Mountain, widoczny byl historyczny budynek administracji parku narodowego zbudowany w 1934 roku w modnym wtedy stylu neo-Tudor i nalezacy do zabytkowych juz budowli

Natomiast patrzac jeszcze dalej wzdluz rzeki, w spokojnym nurcie Bow River odbijaly sie nie tylko soczyscie zielone lasy, ale i nawet odlegle gory wylaniajace sie spod koldry bialych chmur

No a my powoli wedrowalismy w strone centralnej czesci miasta, zatrzymujac sie wielokrotnie po drodze

Pierwszy przystanek to stylowy budynek z 1903 roku zawierajacy w sobie muzeum zwane Banff Park Museum, ktore ustanowione zostalo jeszcze wczesniej bo w 1895 roku w celu przedstawienia okolicznej przyrody, a eksponaty zawieraly wypchane zwierzeta oraz rosliny i mineraly zwiazane z parkiem

Niestety tym razem bylismy za wczesnie, wiec chcac nie chcac podazylismy dalej wzdluz pieknie wygladajacej drogi, ktorej ogromna ozdoba byly kolorowe kwietniki ustawione na jej srodku

Po chwili dotarlismy pod informacje turystyczna, ktora miescila sie w rowniez bardzo ciekawym architektonicznie budynku, ale tym razem znowu w stylu neo-Tudor

Stala przed nim kolorowa tablica ukazujaca piekna przyrode parku i zawiadamiajaca, ze Banff National Park jest swiatowym dziedzictwem wpisanym na liste UNESCO

Druga strona tablicy poswiecona byla rozwojowi cywilizacji w tamtych rejonach, ktora rozslawila je na caly swiat i przyniosla ze soba turystyke, ale jak dotad w dobrym tego slowa znaczeniu

Po obydwoch stronach glownej ulicy zachwycaly stylowe budynki tego naprawde uroczego miasteczka ulokowanego w przepieknej gorskiej scenerii

Nic wiec dziwnego, ze Banff jest jednym z najbardziej popularnych osrodkow turystycznych w kanadyjskich Gorach Skalistych i to o kazdej porze roku

Miasto to zasiedlone zostalo w 80-tych latach XIX wieku w czasie gdy powstala tam linia kolejowa i w okolicy odkryto gorace zrodla, ktore sa do dzis jedna z wiekszych tamtejszych atrakcji
Lake Louise

Poniewaz jednak my bylismy tam jedynie przejazdem, wiec nie skorzystalismy z przyjemnosci kapieli tylko ruszylismy dalej, prosto do kolejnej pobliskiej atrakcji jaka bylo przepieknie wsrod gor polozone jezioro Lake Louise

Jezioro to lezy rowniez w Banff National Park, a nazwane zostalo od imienia czwartej corki krolowej Wiktorii, ksiezniczki Louisy Caroliny Alberty, ktore byla zona Marquessa of Lorne, generalnego gubernatora Kanady w latach 1878-1883

Swoj niesamowity, mleczno-niebieski kolor jezioro zawdziecza osadowi przyniesionemu przez wode pochodzenia lodowcowego niosacej ze soba wiele osadu

Od wschodniej strony jeziora, gdzie znajduje sie cale zaplecze turystyczne wyplywa z niego jakas mala rzeczka, ktorej nazwy nie zdolalismy ustalic

Na prawo od niej widoczna jest glowna czesc jeziora, ktore od zachodu ograniczone jest lodowcem zasilajacym jego wody

Niestety jednak akurat byla deszczowa pogoda i wiszace nisko chmury zaslanialy wszystkie wyzsze i dalsze odcinki horyzontu, wiec te najpiekniejsze partie gor byly niewidoczne

Wkrotce wiec zabralismy sie do odwrotu, ale zanim ruszylismy w dalsza droge, rzucilismy jeszcze okiem na najwspanialszy budynek tamtej okolicy

Byl nim oczywiscie luksusowy hotel The Fairmont Chateau Lake Louise majestatyczne przegladajacy sie w turkusowych wodach Lake Louise, ktory swoja historia siega konca XIX wieku, choc byl potem wielokrotnie przerabiany i rozbudowywany, a jego najstarsza obecnie istniejaca czesc pochodzi z 1913 roku

Po wizycie nad jeziorem Louise mielismy jeszcze ochote przejechac sie nad inne piekne jezioro- Moraine Lake, ktore kiedys podobalo sie nam nawet bardziej, ale okazalo sie ze dojazd tam byl zamkniety ze wzgledu na brak wolnych miejsc na parkingu, ktorych tez juz brakowalo i tam gdzie my stalismy, wiec patrzac na to co sie dzialo i tak mielismy szczescie, ze zdazylismy na czas aby zaparkowac przy Lake Louise
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 42 odwiedzający (100 wejścia) tutaj! |
|
|
|
|
|
|
|