alek-ewa3
  Male Antyle - Trinidad, Port of Spain
 


Trinidad



Z wysp ABC poplynelismy w strone Trinidad i Tobago, czyli najbardziej na poludnie polozonego panstwa Indii Zachodnich, obejmujacych Male i Wielkie Antyle oraz Archipelag Bahamski, a ktore swoja nazwe uzyskaly w XV wieku kiedy to Krzysztof Kolumb odkrywajac Ameryke, myslal, ze to Indie



Trinidad i Tobago nalezy ciagle do Malych Antyli i sklada sie z dwoch glownych wysp Trinidad i Tobago, oraz kilkunastu innych malych wysepek



Trinidad jest najwieksza wyspa tego kraju i tam wlasnie, do Port-of-Spain, bedacego  zarowno stolica Trinidadu jak i calego panstwa, w pierwszym rzedzie skierowal sie nasz statek


    Port of Spain

Trinidad od 1498 roku byl w rekach Hiszpanii, choc czesciowo zamieszkiwali go rowniez Francuzi, ale po 300 latach ich panowania, w 1797 stal sie kolonia brytyjska, az do uzyskania niepodleglosci w 1962 roku



W Port-of-Spain bylismy juz 6 lat temu podczas naszej podrozy wokol Ameryki Poludniowej, ale wiadomo ze w ciagu jednego dnia nie mozna zobaczyc wszystkiego, wiec i tym razem z nie mniejsza ciekawoscia obserwowalismy doplywanie do portu



Wsrod wielu znanych juz nam budowli zauwazylismy takze jakis ogromny gmach, ktorego nie pamietalismy, wiec postanowilismy umiescic go w naszych rekonesansowych planach



Tym razem bowiem mielismy zamiar spedzic wiekszosc czasu na poznanie miasta, jako ze podczas naszej poprzedniej wizyty wybralismy sie juz na wycieczke poza jego granice



Oczywiscie tereny przy porcie juz znalismy, ale tak jak i poprzednio zatrzymalismy sie przy wspanialych rzezbionych tablicach ufundowanych w 50-ta rocznice uzyskania niepodleglosci tego kraju



Przedstawiaja one historie i osiagniecia Trinidadu i Tobago, a jest sie czym chwalic, poniewaz jest to jedno z najbardziej rozwinietych ekonomicznie panstw w obu Amerykach posiadajac w tym rejonie trzeci co do wielkosci PKB po USA i Kanadzie


        
Nic wiec dziwnego ze jego stolica rosnie w gore, aby dorownac innym swiatowym metropoliom, a budynki sa coraz ciekawsze i coraz bardziej nowoczesne, jak chocby te nowe biurowce parlamentu widoczne na prawym zdjeciu



Port of Spain ma jednak rowniez do zaoferowania i zabytki z przeszlosci do ktorych zaliczyc mozna ten wspanialy katolicki kosciol pod wezwaniem Sw. Serca zbudowany w latach 1880-82 i czesto zwany kosciolem angielskim, bo jego budowa miala na celu wprowadzenie jezyka angielskiego rowniez wsrod mieszkajacych tam katolikow



Kosciol zbudowany zostal z  wapiennego kamienia i cegly w angielskim nowogotyckim stylu i podobno jest rowniez bardzo ciekawy wewnatrz, ale niestety nie udalo sie nam znalezc otwartego wejscia



Za to tuz w poblizu znalezlismy kolejny historyczny budynek sluzacy jako centralna kwatera policyjna czyli Central Police Station, a pochodzacy z lat 70-tych XIX wieku, ktory zbudowany zostal we wlosko gotyckim stylu i jest naprawde imponujaca budowla, ale do niej juz nie szukalismy wejscia



Idac jeszcze dalej w glab starego miasta dotarlismy do dawnego centralnego parku, od 1917 roku zwanego Woodford Square, od imienia gubernatora Trinidadu, ktory w latach 1813-1828 upiekszyl i zagospodarowal to miejsce



Poczatkowo, a wiec od 1797 roku teren ten byl bowiem placem treningowym dla zolnierzy i zwal sie Brunshwick Square od niemieckiego kontyngentu tam stacjonujacego



Jest to wiec bardzo historyczne miejsce i jak widac rosna tam rowniez historyczne bo bardzo stare drzewa, ktorych wielkosc mozna docenic dopiero z bliska



Wokol parku wyroslo takze kilka zabytkowych juz budowli, wsrod ktorych wyroznia sie stary budynek strazy pozarnej, ktory zbudowany zostal pod koniec XIX wieku a odremontowny w 2000 roku i obecnie stanowi czesc kompleksu bibliotecznego, ktorego nowoczesna konstrukcja stanowi dla niego piekne tlo



Najwazniejszym obiektem jest tam jednak odnawiany akurat wspanialy gmach starego parlamentu, ze wzgledu na swoj kolor zwany Red House, ktory powstal w ostatnich latach XIX wieku, z tym ze orginalny budynek splonal w pozarze w 1903 roku, a odbudowany zostal 4 lata pozniej




Z kolei po innej stronie placu kroluje wspaniala katedra zwana Cathedral od the Holy Trinity zbudowana w latach 1816- 1823, aby umocnic pozycje anglikanskiego kosciola w przewazajaco rzymsko-katolickim spleczenstwie wyspy



No i jeszcze jeden budynek przy placu moze nie najladniejszy, ale wazny w znaczeniu, bo bedacy siedziba urzedu miasta, czyli po prostu ratusz



Podczas naszego dalszego spaceru ulicami miasta dotarlismy do kolejnej imponujacej budowli bedacej czescia katolickiej szkoly sredniej zwanej St. Marys College a zalozonej w 1863 roku



Kilkaset metrow od tego miejsca trafilismy z kolei na miejskie wiezienie wygladajace nie mniej zabytkowo niz inne stare domy w okolicy, wiec prawdopodobnie istnieje tam tez juz od dluzszego czasu



Kawalek dalej ukazal sie nam jeszcze jeden elegancki i historyczny budynek mieszczacy w sobie Muzeum Narodowe i Galerie Sztuki, ktore zalozone zostalo w 1892 roku jako Royal Victoria Institute



Nas jednak bardziej zainteresowal nowoczesny obiekt znajdujacy sie naprzeciwko, bedacy ta ogromna budowla, ktora widzielismy ze statku



Jak sie okazalo byl to oficjalnie otwarty w 2012 roku nowoczesny budynek mieszczacy w sobie tzw. National Academi of Performing Arts czyli akademie sztuk scenicznych



Bardzo przypominal on nam troche sydnejska opere, ale podobno jego inspiracja nie byly rozpiete zagle, ale tamtejszy narodowy kwiat zwany chaconia



Akademia ta jest nie tylko uczelnia, ale takze centrum rozrywkowym, bo oprocz pomieszczen do praktyki i nauki posiada takze sale widowiskowa na 1500 osob oraz hotel dla wizytujacych artystow



Tam tez probowalismy sie dostac, ale bezskutecznie, wiec tylko postanowilismy przyjrzec sie mu z bliska, a potem obejsc dookola ten wspanialy obiekt



Z boku wygladal on jeszcze potezniej, a jego podluzny ksztalt rozszerzajacy sie w strone 5-ciu ogromnych lukowatych kopul rzeczywiscie zblizony byl do kwiatu chaconi, ktorej naukowa nazwa brzmi Warszewiczia coccinea i pochodzi od nazwiska polsko-litewskiego botanika Jozefa Warszewicza



Kwiat ten stal sie roslinnym symbolem Trinidadu i Tobago, poniewaz jest lokalna roslina i kwitnie w okresie obchodzenia przez ten kraj rocznic niepodleglosci



W poblizu Akademi  znalezlismy rowniez inny ciekawy, ale duzo starszy i mniejszy budynek z 1904 roku zwany Knowsley Building, ktory w 1956 zostal zakupiony przez rzad i uzywany jest jako siedziba Ministerstwa Spraw Zagranicznych



Poniewaz jednak tam juz tez nie bylo mozliwosci zagladnac, wiec ruszylismy wzdluz ogromnego parku znajdujacego sie naprzeciwko, a zwanego Queen's Park Savannah lub po prostu Savannah, bedacego najwiekszym terenem zielonym Port-of Spain



Park ten jest glownym rekreacyjnym terenem miasta, na ktorym organizowane sa rowniez rozgrywki sportowe i roznego rodzaju koncerty, a jego szalona ozdoba sa kolorowe budki z kramami  postawione na jego obrzezu



Od strony ktora szlismy znajduje sie glowna scena, ale schowana ona byla za tymi malymi domkami, ktore prawdopodobnie od tylu wygladaly bardziej malowniczo niz od srodka parku



Jezeli zas kramy mogly byc tak kolorowe to nie trudno sobie wyobrazic jak wyglada to miejsce podczas karnawalu, ktory sie tam rowniez odbywa



Poniewaz jednak przechodzilismy tamtedy w dniu powszednim i do tego przed poludniem, wiec teren ten swiecil pustka i nic nie zaklocalo relaksujacego spokoju



Po krotkim spacerze dotarlismy do jednego z wejsc na teren parku, skad dopiero wodoczny byl jego rozmiar siegajc 110 ha, wiec nic dziwnego ze Savannach jest jednym z najwiekszych parkow na Karaibach, bedac rowniez jednym z najstarszych, jako ze liczy sobie ponad 200 lat



Oczywiscie juz nie probowalismy wchodzic na ten ogromny teren, ale udalo nam sie znalezc budke z zimnym piwem, ktore z ogromna przyjemnoscia wypilismy w cieniu jednego z wielu drzew rosnacych wokolo



Potem postanowilismy juz wracac do centrum miasta, a nasza droga wiodla tym razem przy frontowej czesci tej wspanialej Akacademi of Performing Arts



Od tej strony budynek byl najwezszy, ale za to wygladal chyba najpiekniej ze swoim imponujacym i szalenie eleganckim glownym wejsciem



Naprzeciwko zas znajdowal sie tzw Mamorial Park z pomnikiem nieznanego zolnierza na jego srodku, a poswiecony pamieci tamtejszych zolnierzy poleglych w obydwoch wojnach swiatowych



Idac dalej minelismy znany juz nam budynek Narodowego Muzeum, ktory jest wspanialym przykladem kolonialnego stylu wiktorianskiej ery w Brytyjskich Indiach Zachodnich



Wkrotce potem zjawilismy sie znowu na Woodford Square, ale tym razem przy malej altance i z widokiem na budynek sadowy



Razem zas z nami po parku spacerowaly lokalne dzikie zwierzeta



Z parku podeszlismy w strone anglikanskiej Katedry sw Trojcy, ktorej styl archiktoniczny nawiazywal do angielskiego neogotyku znanego nam juz z kilku poprzednich budowli, ale i ona nie byla dostepna do zwiedzania



Nie pozostalo wiec nam nic innego jak tylko zaglebic sie we w sumie nie az tak bardzo atrakcyjne ulice starego centrum



Po chwili marszu dotarlismy do szerokich alei o nazwie Independence Square, nad ktorymi dominowal szklany wiezowiec zwany Nicholas Tower, wysoki na 88 metrow, co dawalo mu 5-te miejsce wsrod najwyzszych budynkow kraju



Stamtad skierowalismy sie do nadbrzeznej czesci miasta, gdzie jeden z ladniejszych budynkow zajmowalo ministerstwo finansow



To ten szklany wiezowiec po prawej stronie, obok ktorego wyroslo i kilka innych imponujacych obiektow, w wiekszosci przeznaczonych na rzadowe biura



Bylo tam rowniez kilka luksusowych hoteli jak chocby ten widoczny z tylu Hotel Radisson



A wszystko to w zasiegu reki od portu, w ktorym stal nasz nie mniej luksusowy statek



Poniewaz mielismy jeszcze troche czasu, wiec rozgladnelismy sie po nabrzezu przy ktorym byl przycumowany i stwierdzilismy, ze nie wychodzac na zewnatrz mozna rowniez zwiedzic najciekawsze elementy miasta i wyspy



Zaczynajac od wizyty przy jednym z najpiekniejszych budynkow w Port of Spain, jakim jest Queen's Royal College bedacy najstarsza szkola srednia w kraju datowana z 1904 roku, a zbudowana w pieknym stylu niemieckiego renesansu



Mozna bylo tez zachwycac sie blekitem wody otaczajacego Trinidad Morza Karaibskiego



A nawet pobaraszkowac troche na plazy z najwiekszym wspolczesnie zyjacym na swiecie zolwiem skorzastym, ktory sklada jajka wlasnie w Trinidadzie



Mozna bylo rowniez wybrac sie na przejazdzke wodna po rzekach tamtejszej dzungli, jako ze tropikalny kilmat wyspy dogodny jest i dla tego typu roslinnosci



Ten korzystny ekosystem sprawil ze maja tam rowniez siedlisko ibisy szkarlatne, ktore sa jednymi z dwoch narodowych ptakow Trinidad i Tobago



No a jakby ktos chcial sobie postrzelac, to tez bylo mozna, o ile oczywiscie mialo sie odpowiedna lufe



Jednym slowem nasz spacer po porcie byl rownie przyjemny i edukacyjny jak spacer po miescie, ale niestety wkrotce musielismy juz pozegnac ta kolejna wyspe na trasie naszego rejsu



Zostawiajac za soba to ciekawe choc moze nie najpiekniejsze miasto, ktorego oblicze zmienia sie z dnia na dzien nabierajac coraz bardziej nowoczesny wyglad


 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 23 odwiedzający (69 wejścia) tutaj!