alek-ewa3
  Kanada - Yoho i Revelstoke National Parks
 


Kanada



Po opuszczeniu Banff, a potem Lake Louise ruszylismy dalej na poludniowy wschod w strone Revelstoke a potem Kelowny, gdzie planowalismy zatrzymac sie na  nocleg



Wkrotce tez zostawilismy za soba Banff National Park i cala ta wspaniala scenerie gorska jaka towarzyszyla nam poprzedniego dnia podczas naszej jazdy wzdluz Icefield Parkway, a nasza dalsza trasa prowadzila do nastepnego parku zwanego Yoho National Park



Zatrzymalismy sie jednak troche wczesniej i to nie tylko w celu rozprostowania nog czy rozgladniecia sie dookola, ale miejsce to mialo i inne duze znaczenie


                British Columbia

Otoz opuszczalismy juz Alberte i wkraczalismy do kolejnej prowincji Kanady - Brytyjskiej Kolumbii, o czym informowal ogromny przydrozny znak


    Yoho National Park

Kolejny znak i to nie mniej pokazny zawiadamial nas ze wjezdzamy do Yoho National Park, ktory znajdowal sie juz po zachodniej stronie kontynentalnego wododzialu, a stworzony zostal w 1886 roku jako drugi park narodowy Kanady po Banff NP



Park ten rowniez moze pochwalic sie wspaniala sceneria, na ktora skladaja sie wysokie i skaliste gory nalezace do jednych z najwyzszych w kanadyjskich Gorach Skalistych oraz ogromne lodowce, ale my bedac tam tylko przejazdem zaplanowalismy zobaczyc glownie wodospad Takakkaw Falls i jezioro Emerald Lake, nie liczac wcale, ze znajdziemy tam jeszcze innego typu atrakcje w postaci tuneli zwanych Spiral Tunnels



Historia tych tuneli byla nierozlacznie zwiazana z budowa transkanadyjskiej linii kolejowej, ktora miala polaczyc wszystkie prowincje tego kraju ze wschodu na zachod, ale niestety podczas tego wielkiego przedsiewziecia napotkano wiele przeszkod, z ktorych najwiekszym byl problem przekroczenia Gor Skalistych



Zdecydowano zrobic to w miejscu gdzie przebiegala przelecz zwana Kicking Horse Pass, ale na zachod od tej przeleczy trzeba bylo pokonac strome podejscie zwane Big Hill, gdzie na dlugosci 16 km pociag musial wspiac sie 330 metrow w gore na szczyt kontynentalnego wododzialu, majacego tam wysokosc 1630 metrow npm, pokonujac ta trase z 4,5% stromizna 



Mialo to byc tymczasowe rozwiazanie, aby przyspieszyc zakonczenie budowy i tym sposobem linia oddana zostala w 1884 roku, ale mimo to ze jazda byla bardzo trudna i ryzykowna i juz w pierwszym przejezdzie zdarzyl sie smiertelny wypadek, to jednak dopiero 25 lat pozniej w 1909 roku udoskonalono ja oddajac do uzytku tzw spiralne tunele, w ktorych pociag robiac 2 kola w tunelach nabieral wysokosci po 15 metrow w kazdym, co z kolei co prawda przedluzalo trase o 2,5 km, ale zmniejszalo stopien pochylu do 2,2%



Tunele te mialy byc widoczne z punktu widokowego znajdujacego sie przy naszej drodze, gdzie rowniez znajdowaly sie wszelkie informacje na ten temat, wiec ochoczo wyskoczylismy z samochodu zeby zapoznac sie i z ta atrakcja



Gdzies daleko udalo sie nam wypatrzec jeden z wjazdow ukryty wsrod wysokich drzew, ale niestety to wszystko co udalo sie nam zobaczyc, bo akurat nie jechal zaden pociag, ktore do dzis uzywaja tej linii, mimo ze ciagle zdarzaja sie tam wypadki i podobno w latach 2004 i 2019 na trasie Field - Calgary byly az 64 wykolejenia



Udalo nam sie natomiast znalezc zdjecie, na ktorym widoczne jest jak loomotywa wyjezdza juz z tunelu, kiedy tyl pociagu ktory ciagnie, ciagle jedzie 15 metrow powyzej dopiero szykujac sie do wjazdu pod ziemie


                Takakkaw Falls

Niedaleko od tego historycznego miejsca odchodzi wewnetrzna droga prowadzaca do wodospadu Takakkaw Falls, drugiego pod wzgledem wysokosci wodospadu w Kanadzie



  Z parkingu prowadzi tam bardzo sympatyczna droga spacerowa, a wodospad widoczny jest juz z daleka


        
Calkowita jego wysokosc siega 375 metrow i mimo ze jego glowny pionowy spadek ma tylko 254 metry, kiedys uwazany byl za najwyzszy w kraju, ale pozniejsze pomiary wykazaly ze jest nim Della Falls na Vancouver Island o wysokosci 440 metrow

 
         
  Takakkaw Falls zasilany jest przez topniejace wody lodowca Daly Glacier bedacego czescia Waputik Icefield i najwieksza objetosc ma oczywiscie na wiosne, wiec jesienna pora, kiedy my tam bylismy, nie wygladal az tak poteznie, ale i tak stanowil bardzo imponujacy widok



U jego stop wila sie blado niebieska wstega rzeki Yoho River, do ktorej splywala woda, a ktora rowniez brala swoj poczatek z lodowca, o tej samej nazwie Yoho Glacier



Kilka kilometrow dalej w dol rzeki wpadala ona do Kicking Horse River, ktora w tym miejscu jest od niej mniejsza i jak widac na zalaczonej tablicy jej woda jest bardziej przejrzysta niz lodowcowa woda wpadajaca z Yoho River



Niestety jednak w miejscu polaczenia sie tych dwoch rzek nie bylo najlepszej widocznosci, choc i tak wypatrzylismy miedzy drzewami spieniony nurt Yoho, ktora pedzila z zawrotna predkoscia dzieki dosc duzemu spadkowi jaki pokonywala



Po powrocie z naszej krotkiej wycieczki pod wodospady znalezlismy sie znow na glownej drodze, ktora zaprowadzila nas do malego miasteczka Field, gdzie zatrzymalismy sie na chwile przy informacji turystycznej
    Field
Field jest mala wioska, ktora powstala jako oboz roboczy podczas budowy linii kolejowej, jako miejsce do przechowywania dodatkowych lokomotyw potrzebnych na pokonanie Kicking Horse Pass



Polozona ona jest w bardzo uroczym miejscu, gdzie dolina troche sie powiekszala i gdzie znajdowaly sie dwa malownicze jeziorka, w ktorych odbijaly sie zielone lasy nadajace jej wodzie rowniez intensywny zielony kolor

 
         
Przez miescine plynie Kicking Horse River, ktora w tym miejscu rozlewa sie troche szerzej, a poniewaz spadek terenu nie jest juz taki duzy, wiec i jej nurt nie jest juz taki szybki



W miejscu gdzie sie zatrzymalismy widac bylo juz jesienne barwy na drzewach, a na niebie mimo przelotnego slonca zaczely gromadzic sie grozne chmury, wiec aby wyprzedzic deszcz, wkrotce popedzilismy dalej
    Emerald Lake

Kolejnym naszym celem bylo jezioro Emerald Lake, ktore swoja nazwe przyjelo od pieknego koloru swojej wody



Na szczescie tamte okolice byly duzo mniej zatloczone niz jeziora w Banff NP, wiec bez problemu znalezlismy miejsce na parkingu i po krotkim spacerze, miedzy drzewami ukazala sie nam turkusowa tafla Emerald Lake



Najpierw jednak dotarlismy do miejsca gdzie znajduje sie mala zatoczka wciskajaca sie dosc gleboko w lad, odcinajac od niego cypel, na ktorym znajduja sie osrodki wypoczynkowe



Aby tam sie dostac trzeba bylo przejsc drewniany most, co skrzetnie uczynilismy mimo ze powoli zbieralo sie na deszcz



Po przeciwnej stronie mostu widoczna byla najblizsza nam koncowa czesc jeziora otoczona wysokimi gorami, ktore u swej podstawy porosniete byly soczystymi lasami



Na brzegu natomiast ulokowala sie wypozyczalnie sprzetu wodnego, ktora o tej porze roku nie byla zbyt oblegana, ale i tak zauwazylismy kilka kajakow przecinajacych tafle jeziora 

 
        
Kolejne pol godziny przeznaczylismy na spacer wzdluz brzegow, zatrzymujac sie dosc czesto w miejscach skad panorama jeziora prezentowala sie najladniej



Emerald Lake jest najwiekszym z 61 akwenow wodnych w Yoho National Park i stanowi glowna turystyczna atrakcje parku i to zarowno latem jak i zima, kiedy teren ten wykorzystywany jest na biegi narciarskie



Niestety jesienia okolice ta nawiedzaja czeste deszcze, co i my doswiadczylismy na swojej skorze, wiec mimo ze bardzo sie nam tam podobalo, to nasz pobyt nad jeziorem skonczylismy na krotkim spacerze i wkrotce znowu znalezlismy sie w drodze

 
    Glacier National Park

Po kilku godzinach jazdy dotarlismy do nastepnego parku narodowego, jednego z siedmiu w Brytyjskiej Kolumbii, a zwanego Glacier National Park, ktory stworzony byl w tym samym czasie co Yoho NP czyli w 1886 roku



Turystyka dotarla do niego po wybudowaniu kolei, a park ma do zaoferowania nie tylko piekna scenerie, na ktora skladaja sie zarowno wysokie gory, ogromne lodowce jak i wielkie polacie lasow deszczowych, ale rowniez jeden z najwiekszych w Kanadzie systemow jaskiniowych



W naszych planach nie mielismy zaprogramowanego postoju w tym parku, ale poniewaz dobrze jest przystanac po drodze, aby rozprostowac kosci, wiec zatrzymalismy sie na chwilke na jednym z przydroznych parkingow



W miejscu tym znajdowal sie drewniany pomost wiodacy do lasu zwany "Hemlock Grove Boardwalk" czyli w potocznym tlumaczeniu spacer  do lasku cykuty, gdzie pewnie nie jeden maz chcialby zaprowadzic swoja zone, wiec udalismy sie tam i my



Na szczescie okazalo sie ze tlumaczenie powyzsze jest nieprawdziwe a slowo hemlock odnosilo sie do drzewa iglastego po polsku zwanego Choina Zachodnia inaczej Tsuga, ktore rosnie w cienistych i wilgotnych miejscach i wymaga dosc dobrej gleby, a jego wzrost trwa bardzo dlugo i zyje czesto ponad 200 lat



Podobno w Ameryce Polnocnej drzewa te zostaly dosc powaznie wytrzebione, tyle ze nie ze wzgledu na swoje spozywcze walory jakby to bylo z cykuta, ale raczej jako zrodlo drewna i miazgi drewnianej oraz ze wzgledu na duza zawartosc w swojej korze taniny czyli garbnika uzywanego w garbowaniu skory



W parku jednak drzewa te sa pod ochrona, wiec rosna sobie spokojnie razem z innymi tworzac  piekny deszczowy las, gdzie slonce prawie nie dociera do podloza



Cala trasa spacerowa zamykala sie w 400 metrach i byla tak przygotowana, aby przejscie nia nie wymagalo specjalnej tezyzny fizycznej i kazdy mogl sie nacieszyc okoliczna przyroda



Najbardziej widowiskowe byly tam oczywiscie ogromne i rowniez dlugowieczne drzewa cedrowe, ktore siegaja do 40-tu a czasami nawet i 60-ciu metrow



Populacja cedrow rowniez zostala bardzo solidnie nadwyrezona, jako ze drewno z nich jest wspanialym materialem stosowanym nie tylko w budownictwie i meblarstwie, ale tez w wielu innych dziedzinach przemyslowych



Trasa spacerowa wiodla przy wielu takich gigantach, do ktorych objecia, jak widac, potrzeba bylo duzo dluzszych rak lub kilku wiecej osob



W razie zmeczenia na trasie znalazlo sie rowniez miejsce na odpoczynek w postaci znanych juz nam z wielu punktow Kanady czerwonych foteli



Jednym slowem ta krotka przerwa w podrozy jaka sobie zafundowalismy, choc zupelnie nieplanowana, byla naprawde bardzo przyjemna i relaksujaca



Wkrotce potem dotarlismy do naszego motelu w Revelstoke, gdzie czekal na nas zasluzony odpoczynek



  Revelstok jest mala miejscowoscia ktora rowniez powstala w 80-tych latach XIX wieku dzieki budowie kolei w tamtym rejonie, a obecnie biegnie przez nia glowna droga transkanadyjska, ktora przedziera sie przez Selkirk Mountains i Glacier NP na wschod od miasta, a Monashee Mountains na zachodzie

    Revelstoke National Park

  Miasto jest malowniczo usytuowane w dolinie rzeki Columbia River, plynacej w tym miejscu z polnocy na poludnie i otoczone wspomnianymi poprzednio gorami, ale niestety ze wzgledu na warunki klimatyczne nie udalo sie nam w pelni docenic jego urody



Mimo wiec ze nastepnego dnia zerwalismy sie bardzo wczesnie rano, to w zwiazku z dosc niesprzyjajaca pogoda,  nie zatrzymywalismy sie w miescie, tylko podjechalismy na chwile nad Columbia River, ktora plynie w tym miejscu dosc szerokim nurtem



No a potem mimo przelotnych deszczow i dosc duzego zachmurzenia postanowilismy podjechac na gorujaca nad okolica Revelstoke Mountain, liczac ze uda sie nam wypatrzec jakas luke w chmurach i zobaczyc piekne widoki jakie sie stamtad roztaczaly, ktore jednak niestety zamazywaly sie w wiszacych nad dolina mglach



Nie zwazajac jednak na to parlismy ciagle pod gore i wkrotce zauwazylismy, ze krople deszczu zaczely zamieniac sie w platki sniegu



Wyskoczylismy wiec z samochodu, zeby nacieszyc sie tym zupelnie przez nas nieoczekiwanym zjawiskiem, ktore w kazdej chwili moglo zaniknac



Jadac jednak jeszcze wyzej okazalo sie, ze nasze obawy byly niepotrzebne, bo sniezylo tam juz od dluzszego czasu i juz nie tylko grunt i lasy, ale takze i jezdnia, pokryta byla bialym puchem



No a jak dotarlismy w miejsce gdzie znajdowal sie parking dla prywatnych samochodow, gdzie konczyla sie dla nich jazda, to zastalismy tam juz typowa zimowa scenerie



I nic dziwnego, bo 26-cio kilometrowa droga prowadzaca na szczyt Mt Revelstoke, gory nalezacej do parku narodowego o tej samej nazwie, a stworzonego w 1914 roku, pokonuje roznice poziomow prawie 1600 metrow



Zwana jest ona Meadows in the Sky Parkway, a do uzytku oddana zostala w 1927 roku i otwarta jest od wiosny do jesieni kiedy nie ma sniegu, ale prywatne samochody dojezdzaja tylko do jeziora zwanego Balsam Lake, gdzie i my sie zatrzymalismy



Stamtad jest jeszcze 2 km do szczytu, tyle ze mozna tam dojechac jedynie kursowym busem, albo dojsc na piechote jednym ze szlakow turystycznych, ktorych na tym terenie znajduje sie kilka



Niestety jednak ze wzgledu na pogode, ani jedno ani drugie nie wchodzilo w rachube i w ogole mielismy szczescie, ze i tak dotarlismy tak wysoko zanim zamknieto droge i az sie nam wierzyc nie chcialo, ze jeszcze poprzedniego dnia spacerowalismy nad turkusowymi jeziorami, a jezioro nad ktore dzisiaj dotarlismy bylo zupelnie zamarzniete



W poblizu jeziorka znajdowal sie drewniany schron turystyczny, bardzo uzyteczny zwlaszcza podczas zimowej pory, jako ze okolice te otrzymuja jedne z najwiekszych w Ameryce opady sniegu z rekordowa zima 1971/72 kiedy to zanotowana tam az 24 metry bialego puchu



Nam co prawda raczej nie grozily tak wielkie opady, bo ostatecznie bylismy tam jesienia i to wczesna, ale wkrotce zaczelo dosc powaznie sniezyc



Niby mielismy na sobie nieprzemakalne kurtki, ale tak naprawde to wcale nie bylismy przygotowani na sniezyce, wiec szybko podazylismy w strone schroniska, ktore rowniez zabezpieczalo przed grasujacemi w okolicy niedzwiadkami



Jak widac bylo ono wspaniale przygotowane na przyjecie strudzonych i wystraszonych, a w naszym przypadku zmarznietych i przemoczonych turystow, wiec chetnie spedzilismy tam kilka spokojnych chwi



Przy okazji mieliemy mozliwosc podziwiania przez okno bajkowego krajobrazu jaki sie wokol roztaczal



Niestety jednak nie moglismy tam zbyt dlugo zostac, bo nie bylismy pewni czy nam nie zasypie drogi powrotnej



Wkrotce wiec tez ruszylismy z powrotem w strone parkingu, a snieg ciagle proszyl i widocznosc stawala sie coraz marniejsza



Po naszej zas wizycie pozostawilismy jedynie slady na dziewiczym sniegu, ktore pewnie niedlugo tez zostaly pokryte bialym puchem



Na parkingu zastalismy jeszcze jakies dwa inne samochody, no i parkowy busik, ktory jednak ze wzgledu na warunki pogodowe nie kursowal na szczyt, a jego kierowca ostrzegal przed ciezkimi warunkami jazdy powrotnej



Po ostroznym zjechaniu kilkunastu kilometrow w dol snieg przestal padac, wiec zatrzymalismy sie przy jeszcze jednej atrakcji, ktora oferowal Mt Revelstok, gdzie wielka tablica informowala, ze jest to miejsce na ktorym osiagniety byl jedyny kanadyjski rekord swiata w skokach narciarskich



Okazalo sie bowiem, ze juz na poczatku XX wieku norwescy emigranci zapoczatkowali w Revelstoke ta dyscypline sportu i juz w 1910 roku znajdowalo sie tam kilka skoczni narciarskich, a w 1914 zalozony zostal klub narciarski



Jedna z nich byla nieczynna juz skocznia orginalnie zwana Big Hill zbudowana w 1916 roku, bedac pierwsza permanentna skocznia narciarska w Kanadzie



Po przebudowaniu jej na wiekszy zasieg w 1948 roku zostala ona nazwana Nels Nelson Hill od nazwiska najslawniejszego kanadyjskiego skoczka pochodzenia norweskiego, ktory w latach 20-tych pobil na niej dwa rekordy swiata



Mielismy wielka ochote zrobic to samo, ale choc nasze dusze wzlecialy wysoko to jakos nogi nie chcialy poderwac sie do gory



I dobrze, bo to co pod nami wygladalo bardzo daleko i dopiero teraz znajdujac sie w tej pozycji docenilismy odwage skoczkow, ktorzy wzlatujac w niebiosa maja na sobie tylko pare nart, ktore ratuja ich od katastrofy



Po tym naszym mrozacym krew w zylach doswiadczeniu, zeszlismy kawalek na dol, gdzie znajdowala sie platforma widokowa i skad moglismy juz bez nerwow podziwiac rozciagajaca sie pod nami okolice



Jak na dloni, choc moze troche niewyraznie widoczne bylo stamtad cale miasteczko rozlozone nad rzeka



Niestety jednak kropilo coraz bardziej, wiec wkrotce musielismy zbierac sie do ucieczki, jako ze czekal nas jeszcze kilkusetmetrowy spacer do samochodu



Bylby on bardzo przyjemny gdyby nie fakt, ze zmoczylo nas do suchej nitki, wiec z wielka ulga w koncu zapakowalismy sie do samochodu i ruszylismy dalej, juz prosto do miejsca naszego kolejnego noclegu

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 32 odwiedzający (107 wejścia) tutaj!