alek-ewa3
  Brazylia - Belem
 


Brazylia



Pierwszym brazylijskim portem, do ktorego zawitalismy bylo Belem, miasto ktorego historia siega 1616 roku, kiedy to zalozyl go portugalski kapitan francisco Caldeira, a nazwa jego znaczy po portugalsku Betlehem



Jest ono stolica stanu Para w Regionie Polnocnym Brazylii i lezy przy ujsciu rzeki Tocantins, a od glownego ujscia Amazonki oddzielone jest ogromna wyspa Marajo, bedaca najwieksza wyspa rzeczna w delcie Amazonki i jednoczesnie najwieksza wyspa otoczona slodka woda



Swoimi objeciami obejmuje go rowniez druga rzeka zwana Guama River plynaca od strony poludniowej miasta, ale miejsce do ktorego doplynelismy znajdowalo sie wysoko na polnocy i byl nim Port of Icoaraci


    Belem

Lezy on jakies 20 km od centrum Belem i jest portem z ktorego nie tylko wywozone sa wszystkie produkty z rejonu Amazonii, ale takze przyjmujacym ruch pasazerski



Niestety jednak nasz statek byl troche za duzy by mogl przybic do nabrzeza i musial zostac daleko na kotwicy, a my po raz kolejny zdani bylismy na nasze tendry



Przystan do ktorej przybilismy otoczona byla roznego typu lodkami, w tej chwili siedzacymi jednak na mieliznie



Najprawdopodobniej trafilismy bowiem na odplyw, dzieki czemu widoczna byla rozlegla plycizna zagrazajaca wszystkim wiekszym jednostkom plywajacym



Nie byl to piekny widok, a wrecz przeciwnie bo pokrywajace brzeg bloto stanowilo dosc przygnebiajacy obraz



A wszystkie kolorowe kutry rybackie co prawda dodawaly temu miejscu duzo uroku, ale pozbawione wody pod kilem wygladaly na zupelnie zagubione i pozbawione swojego naturalnego srodowiska



Wszystkie braki krajobrazowe nadrobilo jednak powitanie jakie nam w porcie zgotowano



Przywital nas tam bowiem zespol folklorytyczny, tanczacy przy ognistych brazylijskich rytmach i prezentujacy przy okazji przepiekne i wielobarwne regionalne stroje



A poniewaz wyladowalismy tam w piekny i przejrzysty poranek, wiec w promieniach wschodzacego slonca ta ogromna gama kolorow byla tym bardziej wyrazista i wspaniala



Troche skromniej wygladala meska orkiestra spiewajaca i przygrywajaca do rytmu, aczkolwiek jej czlonkowie byli rowniez orginalnie ubrani, tyle ze bardziej w stylu jakiegos lokalnego klubu pilkarskiego niz ludowego



Przystanelismy tam na chwile, zeby ogarnac to cale wspaniale widowisko, ktore bardzo powaznie uprzyjemnilo i ubarwilo nasze pierwsze spotkanie z Brazylia



Wkrotce jednak trzeba bylo sie ruszyc, zwlaszcza ze do centrum miasta czekalo nas jeszcze ponad pol godziny jazdy autobusami, ktore jednak na szczescie przygotowane byly do naszej dyspozycji



Belem jest obecnie ponad 2 milionowa metropolia, gdzie las nowoczesnych wiezowcow gesta sciana zamyka horyzont, ale mimo to jego historyczna czesc pelna jest zabytkowych kolonialnych budynkow, wspanialych kosciolow i innych obiektow zwiazanych z jego przeszloscia



Autobus dowiozl nas do miejsca zwanego Estacao das Docas bedacego kiedys starym portem, ktorego magazyny przerobione zostalyna na otwarty w 2000 roku turystyczno- kulturalny kompleks, a odremontowane stare dzwigi dodaja mu jeszcze uroku i specyficznego charakteru



Wyposazeni w schematyczna mape ze statku wybralismy sie stamtad na poszukiwanie tych najciekawszych pamiatek z minionych juz czasow



Idac wzdluz jednej z glownych ulic starego miasta, dotarlismy wkrotce do ogromnego terenu zielonego zwanego Praca da Republica, ktorego historia powstania siega 1889 roku, kiedy utworzona zostala Republika Brazylijska



W kilka lat pozniej w centralnym miejscu placu wzniesiony zostal z marmuru 20-to metrowy pomnik kobiety z galezia oliwna w rekach, symbolizujacy nowo powstala demokracje i osiagniety pokoj, a widoczny na zdjeciu secesyjny budynek z przelomu XIX i XX wieku bedacy kiedys kinem a potem muzeum, jest teraz siedziba eksperymentalnego teatru imienia Waldemara Henrique



Tuz obok znajdowal sie kolejny choc troche mniejszy budynek pochodzacy z tego samego okresu czasu, w ktorym dziala obecnie wydzial sztuki universytetu w Belem



No a my moglismy podziwiac te cudownosci idac wiodaca wzdluz parku zacieniona i wybrukowana na styl portugalski aleja



Nastepnym wspanialym obiektem usytuowanym na placu byl piekny gmach Theatro da Paz, czyli Teatru Pokoju, zbudowany w neoklasycznym stylu w latach 1869-74



Byl to okres najwiekszego rozkwitu Belem, ktore dzieki odkryciu i eksportowi kauczuku stalo sie bardzo bogate i wlasnie wtedy powstala tam wiekszosc jego kolonialnego zabudowania o tak pieknej architekturze, ze miasto otrzymalo nawet  nazwe tropikalnego Paryza 



Jednym z najpiekniejszych przykladow jest oczywiscie Teatr Pokoju, ktory choc w ciaglym uzyciu, byl dostepny do zwiedzania, z czego i my chetnie skorzystalismy



Budowe teatru finansowali najbogatsi baronowie kauczukowi nie szczedzac pieniedzy na jego luksusowe wykonczenie cennym drewnem, blyszczacymi marmurami, pozlacanymi lustrami i krysztalowymi zyrandolami



Inspiracja budynku byl gmach mediolanskiej La Scali co najbardziej widoczne bylo na sali widowiskowej, choc byla ona duzo mniejszych rozmiarow niz jej slawniejsza i prawie 100 lat starsza siostra



Podczas naszej wizyty na scenie trwala akurat proba orkierstry, wiec musielismy w zupelnej ciszy rozgladac sie dookola



Byl jednak i czas aby usiasc spokojnie i wsluchac sie w rozbrzmiewajaca muzyke, ktora swoim pieknym dzwiekiem wypelniala cala sale



Kolejnym pieknym miejscem w teatrze byla ogromna sala bankietowa znajdujaca sie na pietrze z przodu budynku



Rowniez i tam widoczny byl luksus i bogactwo wykonczenia zaczynajac od wspanialych parkietow przez pieknie udekorowane sciany a konczac na wspanialych malunkach na suficie



Po wyjsciu z teatru rzucilismy jeszcze raz okiem na Park Republiki rozciagajacy sie naprzeciwko jego frontu



Pozniej zas podazylismy dalej w strone jego poludniowego konca noszacego nazwe Praca Joao Coelho, gdzie skrecilismy w ulice wiodaca do kosciola, ktory rowniez mielismy ochote zobaczyc



Mimo ciagle wzmagajacego sie upalu parlismy dzielnie naprzod, przystajac tylko w momentach przerwy w ruchu samochodowym, aby uwiecznic na fotografi co ciekawsze budowle



Jednym z bardziej godnych uwagi byl piekny budynek szkoly chrzescijanskiej zwany Marist College Our Lady of Nazareth, wskazujacy ze jestesmy na dobrej drodze bo zdazalismy do koscila o tej samej nazwie



Kilkaset metrow dalej zastalismy kolorowa brame z wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciatkiem w otoczeniu kwiatow



Wkrotce zas potem w calej swojej swietnosci ukazala sie nam Basilica de Nossa Senhora de Nazare, bedaca najslawniejszym kosciolem w Belem



Ta wspaniala katolicka swiatynia, ktorej budowa zakonczona zostala w 1908 roku wzorowana byla na rzymskiej bazylice Sw Piotra, a powstala w miejscu gdzie na poczatku XVIII wieku znaleziona zostala drewniana figurka Matki Boskiej z Nazaretu



Legenda mowi, ze jej znalazca zabral ja do domu, ale ona ciagle cudownie wracala z powrotem w to miejsce, gdzie w koncu wybudowano mala kaplice, a nastepnie bazylike



Obecna swiatynia laczy kilka architektonicznych styli, z ktorych najbardziej wyrozniaja sie neoklasycyzm i eklektyzm i zachwyca swoim bogato zdobionym marmurowym wnetrzem, pieknymi witrazami, drewnianymi rzezbieniami na suficie oraz kolorowymi mozaikami charakterystycznymi dla mauretanskiego budownictwa



Inna jej charakterystyka sa po dwie rownie wspaniale i pieknie udekorowane nawy boczne znajdujace sie z kazdej strony nawy glownej



Corocznie w Belem odbywaja sie wielkie uroczystosci ku czci Matki Boskiej z Nazaretu zwane w skrocie Cirio de Nazare, ktorych kulminacyjnym punktem jest procesja z figura Naszej Pani z Nazaretu i ktore w 2013 roku wpisane zostaly na liste niematerialnego dziedzictwa UNESCO



        
My zwrocilismy dodatkowo swoja uwage na wspaniale drzwi bazyliki z pieknymi rzezbieniami scen biblijnych



A to jeszcze widok spod kosciola na park znajdujacy sie naprzeciwko, a nazwany Praca Santuario de Nazare, jako ze stojaca przy nim swiatynia od 2006 uznana zostala takze za Sanktuarium Maryjne



Po powrocie nad morze postanowilismy przespacerowac sie jego brzegiem do najstarszej czesci miasta, idac poczatkwo wzdluz zielonego terenu na ktorym stal granitowy pomnik upamietniajacy 400 letnia rocznice powstania Belem, obchodzona w 2016 roku



Tuz za parkiem otworzyl sie nam widok na wspaniale stare i kolorowe kamienice, ktore niestety jednak przezyly juz okres swojej swietnosci i wymagaly solidnego remontu



Naprzeciwko zas nich znajdowal sie najwiekszy w Brazyli otwarty targ znany jako Ver-o-Peso, a nazwa ta pochodzila z kolonialnych tradycji kiedy wszystkie towary musialy byc wazone w celach podatkowych, a miejsce gdzie to nastepowalo zwane bylo Haver-o-peso-hause, czyl taki dom do wazenia



Targ znajdowal sie nad samym brzegiem zatoki Guajara Bay graniczacej z miastem od wschodu, do ktorej wpada Guama River plynaca z wnetrza kraju, co laczylo Belem droga wodna z czescia Amazoni i pozwalalo na szybki przywoz i wywoz towarow



Niestety nad brzegiem konczyla sie tez nasza droga, jako ze albo nastapil przyplyw, albo wczesniej padalo, albo tez pekla jakas rura wodociagowa, bo caly nadmorski teren, ktorym mielismy isc byl kompletnie zalany



Calkowicie otoczona woda byla rowniez najstarsza i orginalna czesc targowiska zwana kiedys zelazny targ, ktorej zeliwna konstrukcja z gotyckimi wiezami przywieziona byla pod koniec XIX wieku ze Szkocji



Jakims jednak cudem udalo sie nam obejsc ta podtopiona czesc miasta i wydostalismy sie na troche wyzszy chodnik, po ktorym mozna bylo juz isc sucha noga



Biegl on wzdluz nabrzeza malego rybackiego portu znajdujacego sie naprzeciw targowiska, po ktorego drugiej stronie wypatrzylismy kolorowe budynki nalezace do najstarszej czesci miasta



Natomiast na brunatnej tafli tej niewielkiej zatoczki kolysaly sie rybackie kutry, ktore juz o tej porze dnia wrocily w zacisze przystani



Po drugiej zas stronie chodnika po troche plytszej wodzie plywaly samochody, ale jeszcze ciekawszy byl widok malej uliczki naprzeciwko, ktorej glebia to tylko zludzenie, jako ze wszystko to bylo jedynie obrazem namalowanym na remontowanej kamienicy



Idac dalej tym nadmorskim deptakiem posuwalismy sie wzdluz kolejnych starych kamienic, ktore pieknym kolorytem maskowaly swoje nadniszczone juz czasem oblicza



Chociaz byly tez i takie, ktore juz przeszly odmladniajace zabiegi i pokazywaly cala krase swojej pieknej architektury



Nasza droga wiodla jednak w przeciwna strone i obok odpoczywajacych przy brzegu kutrow rybackich



Do tego malego portu przylegal plac zwany Praca do Relogio czyli po prostu Plac Zegarowy, ktorego glowna atrakcja byl oczywiscie czterotwarzowy zegar wysokosci  12 metrow gorujacy nad okolica, a zbudowany w 1930 roku



Kawalek dalej znajdowal sie kolejny plac zwany Praca Frei Brandao, przy ktorym wyrastalo kilka historycznych obiektow, a teren ten byl najstarsza czescia starowki Belem



Najbardziej wyrozniala sie tam katolicka katedra Matki Boskiej Laskawej, ktora zbudowana zostala w latach 1748-82, na miejscu poprzedniego kosciola, ktory miano katedry uzyskal juz w 1719 roku



Obecna swiatynie zaprojektowal wloski architekt nie szczedzac wloskich marmurow w jej eleganckie wykonanie i wykonczenia



Przy okazji w jej architekturze polaczyl on ze soba styl neoklasyczny ze stylem barokowym, tworzac naprawde wspaniale arcydzielo



Po wyjsciu z kosciola postanowilismy rozgladnac sie dokladniej po placu, w poszukiwaniu kolejnych zabytkow



Od razu tez rzucil nam sie w oczy nastepny wczesno barokowy kosciol Sw. Aleksandra, ktory jednak obecnie, lacznie z przylegajacym do  niego arcybiskupim palacem, jest siedziba muzeum sztuki sakralnej



Z kolei po przeciwnej stronie parku ulokowala sie zupelnie innego typu budowla, a mianowicie tzw "Casa das Onze Janelas" czyli dom o jedenastu oknach, zbudowany nad sama woda pod koniec XVII wieku, przez bogatego arystokrate, ktory zrobil majatek na trzcinie cukrowej



Czasy te prawdopodobnie pamietaja tez i mniejsze kamieniczki otaczajace ten uroczy park, w ktorym i my przysiedlismy na chwilke, aby nie tylko wchlonac jego relaksujace atmosfere, ale takze orzezwic sie troche zimnym piwem zakupionym po drodze



No a po tej milej chwili odpoczynku czekala na nas jeszcze jedna tamtejsza atrakcja jaka byl stary fort zwany Forte do Presepio



Niestety z jego zewnetrznych murow zostala tylko ogromna brama, przez ktora jednak i tak trzeba bylo przejsc aby dostac sie na zewnetrzny dziedziniec



Natomiast dojscie do wewnetrznych fortyfikacji ciagle zagradzala fosa, ale na szczescie mozna bylo ja pokonac zwodzonym mostem



Zaraz przy wejsciu w grubych murach znajduje sie male muzeum, ktore o dziwo poswiecone jest nie militarnej przeszlosci ale przedkolumbijskim wyrobom lokalnych Indian zyjacych na tym ternie dlugo przed pojawieniem sie tam Europejczykow



Po krotkim zwiedzeniu muzem, wyszlismy na wewnetrzny dziedziniec, skad mozna bylo dostac sie na otaczajace go mury



Jak tez sie spodziewalismy rozlegal sie z nich wspanialy widok na najblizsza okolice, a pierwsze co sie nam rzucilo w oczy to szereg stojacych tuz przy murach starych i kiedys bogatych, choc terez juz podniszczonych kamienic



Budynki te stanowily ta najstarsza, nadbrzezna czesc miasta, a od rzeki dzielily je tylko stare kramy handlujace glownie na swiezo zlowionymi rybami



Patrzac troche dalej otwierala sie zupelnie inna perspektywa, glownie na stary port i targowisko, a gdzies tam w oddali horyzont zamykaly strzeliste wiezowce, bedace czescia nowoczesnego Belem



Na rzece natomiast widoczne byly nie kutry rybackie ale male stateczki pasazerskie swiadczace, ze juz nie tylko rybolostwo, ale rowniez i turystyka zaczela miec duze znaczenie w tym dalekim od reszty swiata miescie



Forte do Presepio byl pierwsza budowla jaka Portugalczycy wzniesli po swoim przybyciu w to miejsce w 1616 roku, tyle ze wtedy forteca zbudowana byla z drewna i ziemi pomieszanej ze sloma, co dalo jej nazwe 'Prosepio" czyli w doslownym tlumaczeniu Szopka Bozonarodzeniowa, a kolonia powstala wokol niej zyskala imie Feliz Lusitania - Szczesliwa Lusitania, stajac sie zarodkiem wokol ktorego rozwinelo sie Belem



Na przestrzeni lat fort byl kilkakrotnie opuszczany i rozbudowywany, przechodzc ostatnia militarna renowacje w polowie XIX wieku, a w 80-tych latach XX wieku zostal odrestaurowany do swojej obecnej glorii przez brazylijskie federalne wladze zajmujace sie historycznymi zabytkami



Z tej nadbrzeznej fortecy Portugalczycy strzegli kiedys przed Francuzami, Holendrami i Anglikami dostepu do Amazonii, a cala wielka bateria dzial swiadczyla ze obrone ta traktowali bardzo powaznie



My za to zastanawialismy sie czy nie potraktowac powaznie zblizajacej sie ulewy, ktora nadchodzila z przeciwnej strony zatoki, ale w koncu postanowilismy ja zignorowac i polazic jeszcze troche po starych murach



No i oczywiscie poprzygladnac sie nie tylko okolocznym widokom, ale rowniez tym historycznym dzialom pilnujacym dostepu do miasta



W sumie bowiem mielismy sie gdzie schronic, a slonce ciagle pieknie przygrzewalo, swoim blaskiem dodajac uroku calej tej historycznej scenerii jaka sie wokol nas rozciagala



I jeszcze widok z gory na zewnetrzne blanki juz poza glowna twierdza, przy ktorych czuwal przyczajony przy brzegu nowoczesny, choc niewielki okret brazylijskiej marynarki wojennej



Wracajc z fortu przystanelismy na chwile na moscie nad fosa, ktora obecnie przerobiona zostala na deptak spacerowy, ale schodzic na dol juz nie mielismy czasu



Sprawdzilismy wiec jeszcze tylko czy dziala na zewnetrznym dziedzincu sa odpowiednio ustawione i przygotowane do ataku lub ewentualnej obrony i pospieszylismy w droge powrotna




Wkrotce tez znalezlismy sie na tlocznych ulicach tej nowszej czesci starowki, gdzie jak widac niektore z nich zamienione zostaly na targowisko z zamknietym ruchem samochodowym



Idac tak wsrod tych wszystkich sklepow i kramow zastanawialismy sie jak wiele tych towarow uda sie sprzedac, bo przeciez jest limit ile rzeczy normalny czlowiek moze kupowac, no chyba ze go nie ma



Oczywiscie mozna by tam spedzic sporo czasu, ale zeby zdazyc na ostatni autobus do naszego portu musielismy pilnowac czasu i tego zeby nie zabladzic w tym handlowym labiryncie



Jak jednak wynikalo z mapy posuwalismy sie w dobrym kierunku, bo na widnokregu pojawil sie nam kosciol obok ktorego mielismy skrecic



Byla to barokowa XVII wieczna swiatynia pod wezwaniem Matki Boskiej Milosiernej, bedaca czescia kompleksu zawierajacego klasztor, ktory w pewnym okresie sluzyl tez jako wiezienie



Kosciol ten ulokowany byl przy placu o tej samej nazwie, rowniez pelnym jakichs straganow, ale do nich juz nie podchodzilismy tylko skrecilismy w strone nabrzeza



Wkrotce tez dotarlismy do wybrukowanej alei wiodacej do naszego przystanku autobusowego



No a po niecalej godzinie znalezlismy sie znowu w Porcie Icoaraci, ale wyglad tej oddalonej od centrum dzielnicy Belem byl raczej przygnebiajacy, zwlaszcza podczas deszczu, ktory wisial nam nad glowa straszac co chwila malymi opadami



Nie bylo wiec co zwlekac tylko podazyc na przystan, ktora i tak byla chyba najciekawsza i najbarwniejsza czescia tej miesciny



Widok na nia z gornego pokladu staku byl rowniez niezbyt fascynujacy, bo zagubiona wsrod nadbrzeznej dzungli wygladala ona bardzo niepozornie



Jedynie 3 jakies biale wiezowce wystawaly ponad horyzont swiadczac, ze i w ten daleki zakatek swiata dotarla nowoczesna cywilizacja

 

Nastepnego dnia w morzu zorganizowana mielismy impreze przekraczania rownika, co wiazalo sie z chrztem tych wszystkich ktorzy robili to po raz pierwszy, a calej tej uroczystoscio patronowal krol Neptun ze swoja malzonka



Biedne zoltodzioby, glownie zaloganci, przeszli nie lada tortury, po ktorych wszyscy wygladali jakby wyszli z pracowni malarskiej



Najwazniejsze jednak, ze poddany im zostal takze nasz mlody kapitan lacznie z paroma oficerami, wiec zabawy bylo co niemiara



Wieczorem zas i my uczcilismy ten dzien uroczysta kolacja i w galowych strojach

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 50 odwiedzający (53 wejścia) tutaj!