Brazylia
Kolejnym portem na naszej trasie byla Fortaleza, oddalona od Rio de Janeiro spory kawalek drogi, wiec aby tam dotrzec musielismy spedzic cale 3 dni w morzu
Fortaleza
Fortaleza jest piatym co do wielkosci miastem Brazylii oraz stolica brazylijskiego stanu Ceara, bedac nie tylko jego przemyslowym i komercjalnym centrum, ale rowniez duzym osrodkiem turystycznym, ktory sciaga do siebie milosnikow plazowania, jako ze miasto slynne jest ze swoich pieknych piaszczystych plazy
Doplywalismy tam wczesnym i bardzo mglistym rankiem i pierwsze co rzucalo sie w oczy to caly las wiezowcow wyrastajacych nad brzegiem morza
Wkrotce zostawilismy je jednak za soba i podazylismy do portu, przeznaczonego dla statkow pasazerskich znajdujacego sie na wcinajacym sie w Atlantyk cyplu, we wschodniej czesci miasta
Byl on oddalony od centrum, ale na szczescie, tak jak podczas naszej poprzedniej tam wizyty, mielismy zapewniony transport autobusowy
Tym razem jednak autobus zawiozl nas w troche inne miejsce, ale rowniez pod centrum handlowe, ktore zwane bylo Centrum Turystycznym Ceara, gdzie mozna bylo zaopatrzyc sie w tradycyjne wyroby artystyczne tego brazylijskiego stanu
Potezny budynek w ktorym sie ono znajdowalo mial jednak troche bardziej ponura historie, jako ze w 1866 roku zbudowany byl on jako wiezienie mieszczace do 143 wiezniow
Wiezienie to dzialalo przez nastepne 100 lat, a w 1967 roku wiezniow przeniesiono do innego obiektu, natomiast stary budynek po odnowie dostal nowa funkcje i mozna tam bylo nawet spotkac dawnych i tradycyjnie ubranych mieszkancow
W dawnych celach otworzylo sie dziesiatki sklepow, a w wieziennych korytarzach znalazlo sie miejsce na roznego typu artystyczne wyroby
W poblizu tego turystyczno handlowego centrum znajduje sie rownie historyczny szpital z 1861 roku "Santa Casa da Misericordia", ktory byl pierwszym szpitalem w Fortalezie, a orginalnie zbudowany byl za publiczne pieniadze do walki z epidemia zoltaczki
Z kolei tuz obok szpitala ulokowany jest najstarszy park publiczny w Fortalezie stworzony w 1891 roku, ktory nosi imie Placu Meczennikow - "Praca dos Martires"
Nazwa ta pochodzi od faktu, ze w miejscu tym w 1825 roku odbyla sie egzekucja 5-ciu rewolucjonistow walczacych o niepodleglosc Brazylii podczas tzw "Confederacao do Equador" z 1824
Oprocz pieknego polozenia i troche mniej pieknej historii, park ten posiada wspaniale drzewa z ktorych kilka przekracza 100 lat
Najslawniejszym z nich jest afrykanski baobab posadzony tam w 1910 roku
Po przeciwnej stronie parku dochodzily do niego budynki militarnych koszar, ulokowanych z kolei tuz przy dawnym forcie, ktory zwiedzalismy bedac tam 6 lat temu
Natomiast przed koszarami stal pomnik ich patrona - brygadiera Antonio de Sampaio, uznanego za jednego z najdzielniejszych zolnierzy w historii niezaleznej Brazylii, ktory bral udzial w wielu wojnach prowadzonych przez armie brazylijska w XIX wieku
Naprzeciwko zas koszar, po drugiej stronie drogi, znajdowalo sie centrum handlowe zwane Mercado Centrale, pod ktore zostalismy przywiezieni poprzednim razem
Zarowno markety jak i koszary umiejscowione byly w centralnym punkcie starego miasta, tuz przy placu Piotra II, ktorego najwieksza atrakcja byla jednak katolicka katedra Sw Jozefa
Jej potezna sylwetka zawierajaca dwie 75-cio metrowe wieze wprost dominowala nad cala okolica
Ta wspaniala choc stosunkowo mloda swiatynia powstala w latach 1938 - 1978, a zbudowana zostala w neogotyckim stylu z romanskimi elementami
Wzorowana ona byla czesciowo na slynnej katedrze w Kolonii, ale najwieksze podobienstwo nosi do francuskiej katedry w Chartres, w czym nie ma nic dziwnego poniewaz projektowal ja francuski architekt
Katedra Sw Jozefa w Fortalezie jest trzecim co do wielkisci kosciolem w Brazylii i moze pomiescic 5 tys osob, a jej ogrom widoczny jest rowniez w srodku
Cale wnetrze ma szalenie elegancki wyglad choc nie posiada wlasciwie zadnych zdobien, a nawet glowny oltarz przywieziony z Wloch jest stosunkowo prosty i skromny
Oprocz pieknego stylu najwieksza ozdoba kosciola sa kolorowe witraze we wszystkich oknach, ktorych jest dosc duzo, co wprowadza do srodka wiele swiatla
A to juz widok z bocznego wejscia do katedry na stara, handlowa ulicze, gdzie jak widac krecila sie spora grupa turystow
Najwieksza ich jednak ilosc zawedrowala do znajdujacej sie po drugiej stronie nowoczesnej kilku pietrowej centralnej hali targowej
Poczatkowo znajdowal sie tam zbudowany w 1806 roku maly drewniany budynek gdzie handlowano miesem oraz owocami i warzywami, ale po zakazie sprzedazy tych towarow zmienil zupelnie swoj profil
Obecny nowoczesny obiekt oddany zostal do uzytku w 1998 roku i zawiera w sobie 4 pietra sklepow wypelnionych produktami tekstylnymi i skorzanymi, oraz najroznorodniejszymi lokalnymi wyrobami artystycznymi wraz z wszelkiego rodzaju pamiatkami
Po krotkiej wizycie w marketach ruszylismy dalej tropem naszej poprzedniej wedrowki i poczatkowo towarzyszyly nam wspaniale i szalenie eleganckie budowle jak chocby ten gmach, bedacy siedziba ministerstwa skarbu
Wkrotce jednak zaglebilismy sie w troche mniej ekskluzywne uliczki i po chwili znalezlismy sie na placu zwanym Praca Almirante Saldanha, z ktorego kiedys zawedrowalismy w bardzo niebezpieczne osiedle
Chcielismy wtedy dostac sie do starego mola bedacego podobno atrakcja turystyczna, ale przegonila nas stamtad pilnujaca bezpieczenstwa policja, wiec tym razem podeszlismy troche dalej zanim skierowalismy sie w strone morza
Droga ta byla duzo przyjemniejsza i duzo bardziej zadbana, ale niezbyt popularna, bo nie spotkalismy na niej zadnych turystow
W koncu dotarlismy do innego mola, ale wejscie na nie bylo zamkniete, a poniewaz krecilo sie tam jakies szemrane towarzystwo, wiec nie zatrzymywalismy sie tam na dluzej
Postanowilismy podejsc na druga strone, zaglebiajac sie przy okazji w niezbyt przyjemne zakamarki
Jakos jednak cali i zdrowi znalezlismy sie po drugiej stronie skad molo bylo jeszcze ladniej widoczne
Znajdowal sie tam rowniez jakis podejrzany bar jeszcze zamkniety o tej porze, ktorego sama nazwa sugerowala jaka przywabial on klientele
Po dalszym krotkim marszu dosc szeroka promenada nadmorska dotarlismy na otwary plac, przy ktorym usadowil sie historyczny budynek zwany Estoril, bedacy obecnie siedziba glownej kwatery miejskiego sekretariatu turystyki
Orginalnie budynek ten zbudowany zostal w latach 1920-25 przez bogatego handlowca jako jego rezydencja, bedac pierwsza prominentna budowla w tym miejscu, ale na przestrzeni czasu przechodzil on wielokrotnie z rak do rak najczesciej bedac barem lub restauracja, a potem centrum kulturalnym, az w koncu po jego kompletnej odbudowie w 2017 roku przyjal obecna funkcje
Plaza przy ktorej wiodla promenada nazywala sie Praia de Iracema i byla jedna z glownych plaz miasta, choc ze wzgledu na wielkie fale nie wszedzie nadawala sie do kapieli tak jak w miejscu do ktorego dotarlismy
Troszke natomiast dalej za kamiennymi falochronami, gdzie plaza znacznie sie poszerzala, widoczne byly dziesiatki otwartych parasoli i spora gromadka ludzi
Patrzac zas w strone oceanu w ogromnym zblizenieniu zauwazylismy nie tylko kapiacych sie delikwentow, ale rowniez nasz statek przycumowany po drugiej stronie zatoki
Niestety jednak wszysko to bylo jeszcze dosc daleko, wiec zdecydowalismy sie zrezygnowac z plazowania i wrocilismy z powrotem na Praca Almirante Saldanha
Przy placu tym znajdowala sie jedna z najwiekszych atrakcji miasta jakim jest tzw. "Centro Dragao do Mar de Arte e Cultura" czyli krotko mowiac centrum kulturalne skladajace sie z kilku budynkow zawierajacych w sobie sale wystawowe, muzea, teatry, kina, biblioteke i planetaruim, a wszystko polaczone zostalo pomostami wiodacymi na poziomie pierwszego pietra
Co prawda bylismy tam juz podczas naszego poprzedniego pobytu w Fortalezie, ale poniewaz jest to bardzo ciekawe miejsce, wiec postanowilismy jeszcze raz sie tamtedy przespacerowac
Oczywiscie zamiast chodzic dolem, ruszylismy prosto na gore, gdzie prowadzila wybrukowana rampa, a sciana budynku wzdluz ktorego wiodla byla jednym wielkim dzielem sztuki obrazujacym krajobrazy brazylijskie zmudnie ulozone z malenkich kostek ceramicznych tworzac wielobarwna mozaike
Calosc kompleksu zajmuje powierzchnie 33 tys metrow kwadratowych, a jego nazwa jest uhonorowaniem urodzonego w Fortalezie brazylijskiego pilota i bohatera tamtejszego abolicjonizmu Francisco Jose do Nascimento, ktory w 1881 roku odmowil transportu niewolnikow w dalsze tereny kraju
Jego odwazna postawa przysluzyla sie wczesniejszemu zniesieniu niewolnictwa w stanie Ceara na 4 lata przed reszta kraju, a wiec w roku 1884, a on sam otrzymal przydomek Dragao do Mar czyli Morski Smok
Centrum otwarte zostalo w 1999 roku, a jego nowoczesna architektura kontrastuje swoim zupelnie innym charakterem z dawnymi portowymi zabudowaniami
Zaobserwowac to mozna bylo po wejsciu na gore skad dobrze widoczne byly stare kolonialne budynki otaczajace plac
Stanowily one naprawde uroczy obrazek, poniewaz byly bardzo ladnie odremontowane i wprost zachwycaly swoim pieknym kolorytem
Z gory bardzo dobrze widoczna byla tez wielka kula planetarium, bedacego jednym z najnowoczesniejszych obiektow tego typu na swiecie, a zbudowanego przy uzycie niemieckiej technologi
Kolejnym bardzo interesujacym elementem architektonicznym byl pomost laczacy ze soba poszczegolne budynki, ktory charakteryzowal sie pomalowanymi na krwiscie czerwony kolor metalowymi barierami
Najciekawszy w nim byl jednak fakt, ze nie mial on konca, a przynajmniej sprawial takie wrazenie dzieki jego przedluzeniu wymalowanemu na konczacej go scianie, co tworzylo ta ciekawa perspektywe
Oczywiscie byly tez i inne, bardziej tradycyjne malowidla na scianach, ktore w wielu miejscach ozdabialy poszczegolne budynki centrum
Mozna bylo rowniez isc dalej az do biblioteki oraz ogromnych budynkow muzealnych, ale poniewaz zwiedzalismy je juz 6 lat temu, wiec w polowie drogi postanowilismy zejsc na dol
Po chwili znalezlismy sie na uroczym placu skad pomaszerowalismy z powrotem w strone katedry
Wkrotce tez znalezlismy sie znowu na placu Piotra II, aby jeszcze raz rzucic okiem na ten wspanialy kosciol
Za soba zostawilismy tez nowoczesny budynek centralnych marketow i podazylismy z powrotem w kierunku centrum turystycznego, z ktorego przybylismy
Pare krokow za nim znajdowal sie plac zwany Praca da Estacao, przy ktorym najladniejszym obiektem byl dawny budynek stacji kolejowej zwanej Professor Joao Felipe, oddany do uzytku w 1880 roku, a zamkniety w 2014 ze wzgledu na budowe metra
Na placu tym znajdowal sie obecnie dworzec autobusowy, ale byl tam tez niewielki bar, gdzie usiedlismy na chwilke w celach odpoczynkowo- nawadniajacych
Wkrotce jednak ruszylismy w dalsza droge na poszukiwanie slawnego tamtejszego teatru, choc niestety spacer jedna z glownych ulic handlowych starej Fortalezy wcale nie nalezal do przyjemnosci, bo byla ona zatloczona i brzydka, a jedyna jej zaleta byla ogromna ilosc sklepow ze stosunkowo tanimi towarami
Po kilkunastominutowym marszu dotarlismy do kolejnego placu o nazwie Praca Jose de Alencar, ktory rowniez nie nalezal do najladniejszych, a poza tym stanowil jedno wielkie targowisko
Co prawda niektore z dziesiatek kramow wygladaly bardzo kolorowo, ale tak ogolnie nic wspanialego
Ten jeden z najstarszych placow Fortalezy poczatkowo nazywal sie Praca Marques do Herval, ale gdy w 1929 roku wzniesiono na nim pomnik znanego brazylijskiego pisarza i polityka Jose de Alencar, to razem z nim zmienil swoja nazwe
Ta sama nazwe przybral historyczny teatr zbudowany wlasnie przy tym placu, ktorego piekna i elegancka sylwetka dominowala wsrod okolicznych budynkow
Jak sie jednak okazalo ta piekna secesyjna budowla byla jedynie holem wejsciowym do tego historycznego teatru
Foyer ten byl w sumie niewielki, choc bardzo pieknie ozdobiony, a znajdowaly sie w nim kasy biletowe, gdzie dowiedzielismy sie ze niestety nie bedziemy w stanie wejsc do srodka z powodu sjesty
Na szczescie udalo sie nam dostac na dziedziniec, skad widoczna byla orginalna frontowa fasada oddanego do uzytku w 1910 roku teatru, w ktorej jak widac dominuja elementy metalowe i szklane
Metalowe czesci konstrukcji zostaly importowane ze znanej na caly swiat odlewni zwanej Saracen Foundry a znajdujacej sie w Glasgow w Szkocji
Teatr uznany jest za jeden z wazniejszych zabytkow Fortalezy i do dnia dzisiejszego sciaga tlumy na swoje przedstawienia i koncerty, ale niestety na to juz nie mielismy czasu, wiec po szybkim ugaszeniu pragnienia ruszylismy z powrotem
Trzeba bylo bowiem spieszyc sie, aby zdazyc na ostatni autobus odjezdzajacy do portu z centrum turystycznego
W sumie jednak zostalo nam pare chwil, zeby przejsc sie jeszcze raz po ukwieconym ogrodzie wyroslym na dziedzincu dawnego wiezienia
Wsrod pieknych klombow kwiatowych wypatrzylismy rowniez wspanialy okaz kaktusa, ktoremu jak widac bardzo odpowiadaly tamtejsze warunki klimatyczne
No a potem ruszylismy autobusem w droge powrotna, podziwiajac przy okazji wspaniale widoki z jego okien
Co prawda nie otaczala nas zadna piekna naturalna sceneria, ale za to zachwycala wielkomiejska zabudowa Fortalezy, jako ze wokol nas wyrastaly wspaniale i bardzo ciekawe architektonicznie wiezowce, zapowiadajace swietlana przyszlosc urbanistyczna tego miasta
Dla porownania, w niektorych miejscach gdzie nie doszla ta modernizacja ulice wygladaly bardzo przygnebiajaco, bo stare budynki straszyly swoja brzydota i zaniedbaniem
Chociaz nie wszystkie, bo ten sportowy klub zwany Nautico Atletico Cearense zalozony w 1929 roku, a zlokalizowany w tym miejscu od 1948 ciagle moze zachwycac swoim ciekawym stylem architektonicznym i zachowany jest we wspanialej kondycji
Podczas naszej jazdy zauwazylismy jeszcze jeden ciekawy obiekt jakim byla ogromna postac Matki Boskiej ustawiona przed kosciolem pod wezwaniem Matki Bozej Zdrowia wzniesionym w 1937 roku w podziece za ustanie epidemii dzumy, ktora opanowala Brazylie na przelomie XIX i XX wieku
Po niecalej polgodzinnej jezdzie dotarlismy do portu, ktory jak na takie wielkie miasto nie byl zbyt duzy, ale za to wygladal bardzo nowoczesnie
A to juz widok na niego z pokladu statku, skad widocznych bylo rowniez kilka wiatrakow, ktore prawdopodobnie dostarczaly mu energi
Ku naszej radosci, nagle ukazala sie nad nimi piekna tecza, swiadczaca ze gdzies niedaleko padal deszcz, choc nam po niezbyt pogodnym poranku jakos udalo sie go uniknac
Po opuszczeniu portu jeszcze jakis czas plynelismy wzdluz wybrzeza zabudowanego wspanialymi wiezowcami
Wkrotce jednak zaczely sie one coraz bardziej oddalac, a paski plaz ciagnacych sie u ich stop stawaly sie coraz mniej widoczne, az w koncu zniknely gdzies na horyzoncie
Wtedy nadszedl czas na innego rodzaju atrakcje, tym razem zwiazana z zyciem na statku, a wiec na kolejna wspolna kolacje z naszymi znajomymi
Znowu wiec wystroilismy sie w swiateczne ubranka i zasiedlismy za restauracyjnym stolem
Potem zas korzystajac z okazji, udalismy sie na spacer po statku uwieczniajac czesc jego pieknego wystroju na fotografiach
Jednym z wiekszych i ciekawszych malunkow byl piekny obraz przedstawiajacy jakas morska bitwe, czy tez scenerie portowa
A to juz windy prowadzace na nasze pietro i na zasluzony odpoczynek, przy ktorych rowniez byly jakies dekoracje, ale juz w duzo mniejszym rozmiarze
Najprzyjemniej jednak bylo w kabinie, gdzie mozna bylo czuc sie swobodnie i zawsze wypic ze swoim odbiciem w lustrze, ktore nigdy nie odmawialo towarzystwa i nigdy nie mowilo nie
|