alek-ewa3
  Brazylia - Recife i Olinda
 


Brazylia



Nastepne dwa dni spedzilismy w morzu, poniewaz od kolejnego portu Recife dzielil nas spory dystans i musielismy doplynac az na najbardziej na wschod wysuniety odcinek Ameryki Poludniowej


    Recife

Recife jest stolica i najwiekszym miastem brazylijskiego stanu Pernambuco liczac ponad poltora miliona mieszkancow, a swoja historia siega XVI wieku, kiedy to w 1537 roku zostalo ono zalozone przez Portugalczykow



Swoj rozwoj i bogactwo zawdziecza glownie trzcinie cukrowej, a dzisiaj jest nie tylko waznym osrodkiem gospodarczym, kulturalnym i naukowym, ale takze turystycznym, oferujac zarowno dawny kolonialny urok starego miasta jak i wszystkie wygody nowoczesnej metropilii oraz egzotyke swoich tropikalnych plaz



Doplywalismy tam wczesnym rankiem choc slonce bylo juz wysoko na niebie oswietlajac sylwetki nowoczesnych wiezowcow wyroslych w portowej czesci miasta



Patrzac jednak w strone centrum Recife zauwazylismy jeszcze wieksza ich ilosc swiadczaca, ze jest to rzeczywiscie wielka metropolia



Po wyjsciu na lad przywitala nas takze lokalna grupa folklorytyczn, co prawda troche mniej liczna niz w Belem, ale nie mniej glosna i kolorowa


    Olinda

Podobno rownie kolorowe i goscinne bylo niedalekie miasteczko Olinda, wychwalane we wszystkich przewodnikach turystycznych, wiec postanowilismy najpierw udac sie w tamta strone



Olinda zalozona w 1535 roku lezy kilka kilometrow na polnoc od centrum Recife i nalezy nie tylko do najstarszych, ale rowniez do najlepiej zachowanych kolonialnych miast w Brazylii, dzieki czemu w 1982 roku jej starowka wpisana zostala na liste swiatowego dziedzictwa UNESCO



Swoje spotkanie z tym historycznym miejscem zaczelismy na wysokim wzgorzu na stokach ktorego rozlozylo sie miasto, gdzie znajduje sie stara katedra pod wezwaniem Chrystusa Zbawiciela zwana w skrocie Catedral Se de Olinda



Jest to najwiekszy XVI-to wieczny kosciol w Brazylii i najstarszy w Olindzie, bo pochodzacy z 1540 roku i bedacy poczatkowo tylko niewielka kaplica, ktora na przestrzeni lat byla rozbudowywana, remontowana, a takze odbudowana po pozarze z 1631 roku, a w 1676 podniesiona do rangi katedry



  Jak widac na zdjeciach i dzisiaj jest ona w stanie remontu i jedynie oltarz w jednej z bocznych naw zachowal w dobrym stanie swoje piekne barokowe zdobienia



W jednym z bocznych pomieszczen kosciola znalezlismy natomiast pozostalosci po dawnym wykonczeniu scian, ktore ozdobione byly cienkimi plytkami ceramicznymi zwanymi azulejo, tak charakterystycznymi dla portugalskiej architektury 



Z tarasu katedry, tak samo zreszta jak z tarasu znajdujacego sie przed nia placu rozciagal sie wspanialy widok nie tylko na stare miasto przycupniete u stop wzgorza, ale rowniez cala okolice 



Gdzies w oddali widoczne byly wiezowce Recife, ktore dominowaly nad naszym stojacym w porcie statkiem


W blizszej zas perspektywie z gaszcza zieleni wynurzala sie dostoja sylwetka klasztoru sw Franciszka, bedacego najstarszym klasztorem franciszkanskim w Brazylii, ktorego konstrukcja rozpoczela sie w 1585 roku, a po zniszczeniu go przez Holendrow w 1631, odbudowanego w XVII wieku



A to juz widok z szerokich tarasow placu znajdujacego przed kosciolem, skad rowniez rozlegala sie szeroka panorama i to zarowno Olindy jak i calego lasu wiezowcow nalezacych juz do Recife



Ktore dopiero w wiekszym zblizeniu obiektywem aparatu fotograficznego ukazywaly caly swoj ogrom



Natomiast na samym placu rozbrzmiewala muzyka i jakis zespol cwiczyl swoj uklad, jako ze tak jak Rio de Janeiro i Salvador, Olinda miala glebokie tradycje karnawalowe, charakteryzujace sie wieloma imprezami i pochodami odbywajacymi sie w tym czasie na ulicach miasta



Poniewaz dotarlismy tam wlasnie podczas tego okresu, wiec mielismy okazje skosztowania tej wspanialej, zabawowej atmosfery i juz na poczatku naszego spaceru zetknac sie z bajecznie kolorowymi przebierancami, ktorzy tak nawiasem mowiac, czatowali na takich jak my turytow w celach zarobkowych



Ale byly tez i bezinteresowne postacie sposrod ktorych kazdy mogl wybrac to co lubi, czyli jedni muzyke i zabawe



A inni cos bardziej przyziemnego i konkretnego, tylko czy aby sie nie przeliczyli, bo mierzac sily na zamiary, nie wygladalo to zbyt obiecujaco



Idac dalej natrafilismy na ogromny i bardzo elegancki budynek, bedacy obecna siedziba szkoly zwanej Academia Santa Gertrudes prowadzonej przez Siostry Benedyktynki od 1903 roku



Tuz obok znajdowal sie kolejny kosciol tym razem pod wezwaniem Matki Boskiej Milosiernej, zalozony przez Bractwo Milosierdzia w pierwszej polowie XVI wieku, przy ktorym otworzono takze pierwszy szpital w Brazyli



Niestety zniszczyl go pozar w 1631 roku i choc potem zostal odbudowany w tym samym miejscu, to juz w duzo mniejszych rozmiarach, a dalsze lata tez nie byly dla niego korzystne i w 1860 roku szpital przy nim przestal isniec, a w 1896 calosc kompleksu zostala przekazana w rece zakonu benedyktynskiego



Oprocz pieknie udekorowanego prezbiterium pokrytego misternymi rzezbieniami, zloceniami i malunkami w stylu wczesnego rokoko oraz rownie wspaniale ozdobionej ambony i sufitu znalezlismy i tam pomieszczenie pokryte plytkami ceramicznymi azulejos przedstawiajacymi jakies sceny biblijne



Spod kosciola nasza droga zaczela schodzic bardzo stromo na dol, w strone centrum historycznej Olindy, ktora jako osada powstala juz w 1535 roku, a w rok pozniej podniesiona zostala do rangi miasta



Do roku 1827 byla stolica Pernambuko, a swoje bogactwo i rozwoj osiagnela dzieki uprawom trzciny cukrowej i eksploatacji pracujacych na tamtejszych plantacjach niewolnikow przywiezionych z Afryki



Co prawda w latach gdy te tereny okupowala Holandia, a wiec miedzy 1630 a 1654 rokiem miasto bardzo podupadlo, ale na nowo odrodzilo sie w XVIII wieku i dzis mozemy podziwiac jego historyczna architekture z tego okresu podkreslona jeszcze malowniczoscia tej jego zabudowy



Oczywiscie dzieki karnawalowemu wystrojowi i fesatiwalowej atmosferze na ulicy wszystko wygladalo jeszcze bardziej kolorowo



Natrafilismy bowiem na jakis wielobarwny korowod, ktoremu do rytmu przygrywala meska orkiestra deta dzielnie maszerujaca rownym krokiem



Szlismy razem z nimi kawalek drogi rozgladajac sie przy okazji ciekawie zachwyceni wygladem ulicy, wzdluz ktorej wyrastaly przesliczne i wprost bajecznie kolorowe domy



Kazdy budynek mial inny i wlasny orginalny styl, a mieszanina barw zdobiacych ich przednie fasady byla wprost oszalamiajaca



Oczywiscie nie byly to bogate domy, a raczej proste kamieniczki, ale tak pieknie wykonczone, ze trudno nam bylo od nich oderwac wzrok



Po krotkim spacerze dotarlismy na jeden z historycznych skwerkow zwany Praca Laura Nigro, ktory rowniez posiadal taras z widokiem na nizej polozona czesc miasta



Obok znalezlismy tez typowy portugalski dom, ktorego sciany w calosci ozdobione byly tradycyjnymi plytkami ceramicznymi - azulejo



Idac jeszcze dalej ta chyba najbardziej malownicza uliczka miasta, zblizalismy sie coraz bardziej do centralnych uroczystosci karnawalowych



Wkrotce tez znalezlismy sie na kolejnym placu o nazwie Praca Monsenhor Fabricio, gdzie zabawa trwala na dobre, a wielkie kukly jakichs pewnie znanych lokalnie postaci paradowaly po ulicy



Wkrotce zjawilo sie nawet wiecej tych wielgasow, ale niektore z nich chodzily w maskach zwierzecych



A  cala ta wielobarwna impreza odbywala sie pod szalenie eleganckim budynkiem miejskiego ratusza



Naprzeciwko ktorego usadowil sie nastepny historyczny obiekt w postaci palacu gubernatorskiego



Jeszcze zas dalej ukazywal sie kolejny zabytkowy barokowy kosciol, ktorych jest podobno w miescie ponad 20, a poniewaz podjezdzalo pod niego wiele wycieczek, wiec podralowalismy tam i my



Okazalo sie ze byla to Bazylika i Klasztor sw Benedykta, jeden z najstarszych kosciolow w Olindzie, ktory swoja historia siega poczatkowych lat portugalskiej kolonizacji



Niestety jego stara fasada zniszczona zostala przez Holendrow, a jej odremontowane w polowie XVI wieku przez Portugalczykow oblicze, przybralo barokowy wyglad



Wielka chluba kosciola jest wspanialy, rzezbiony w drewnie 14 metrowy oltarz, ktory calkowicie pokryty jest zlotem, bedac jednym z najpiekniejszych i najbardziej znaczacych przykladow sztuki pozlacania w Brazylii



W 1998 roku Kosciol klasztorny Sw Benedykta podniesiony zostal do rangi Bazyliki Mniejszej przez papieza Jana Pawla II



Wracajac na glowny plac przy ratuszu zerknelismy na inna odchodzaca od niego ulice, ktora powedrowaly znane nam kukly i ktora rowniez wygladala bardzo uroczo i kolorowo, ale niestety wiodla w przeciwnym niz nasz kierunku



Po chwili wiec znowu znalezlismy sie na placu Signhora Fabrizio i nawet przy jego pomniku, ale wkrotce trzeba bylo zbierac sie w dalsza powrotna droge



Wybralismy kolejna nieznana nam jeszcze ulice, ktora byla rownie pieknie zabudowana w uroczym kolonialnym stylu



Zaprowadzila nas ona pod nastepna katolicka swiatynie jaka byl kosciol sw Piotra Apostola pochodzacy z polowy XVIII wieku, ktory jednak byl zamkniety



Niedaleko od niego wyrastal jeszcze jeden kosciol popularnie zwany Igreja do Carmo de Olinda, bedacy najstarsza swiatynia Karmelitow w obu Amerykach, a jego pierwsza wersja pochodzila z konca XVI wieku, ale po zniszczeniach z nieszczesnego 1631 roku byl jeszcze wielokrotnie odnawiany i moze dlatego wcale nie wygladal tak staro



Kosciol ten ogladnelismy tylko z daleka, poniewaz niestety nadszedl juz czas powrotu do Recife i trzeba bylo znalezc najkrotsza droge do miejsca gdzie zaczelismy nasza wedrowke po Olindzie i gdzie znajdowal sie postoj taksowek



Na szczescie wkrotce udalo sie nam trafic na znane juz nam tereny, gdzie ciagle plataly sie tlumy turystow i uczestnikow kolorowych korowodow



Niestety jednak musielismy to zostawic za soba i dralowac tym razem pod gore, co wcale nie bylo takie proste w upalnym podzwrotnikowym klimacie, gdy sloneczko palilo jak sie patrzy, odbierajac nam reszte sil jaka nam zostala po kilkugodzinnym lazeniu po miescie



Droga wspinala sie niemilosiernie stromo pod gore, ale na szczescie wkrotce ukazaly sie biale mury Akademi Sw Gertrudy, a stamtad juz bylo nie tak daleko, a najwazniejsze ze bardziej plasko



I jeszcze pozegnalny rzut oka na kolorowa uliczke tego naprawde slicznego miasteczka, ktore zostalo jakby zamrozone w czasie i przeniesione do dnia dzisiejszego z dawno minionej juz epoki


     Recife

Po naszym spotkaniu z historyczna Olinda wrocilismy do Recife, ktore ze wzgledu na ilosc kanalow i wysp oraz laczacych je mostow czesto okreslane jest jako Brazylijska Wenecja, choc mialo ono takze jeszcze inna nazwe, kiedy to w latach 1630-54 podczas panowania tam Holendrow, stalo sie stolica Nowej Holandii nazwana przez nich Mauritsstad



Miasto to zlokalizowane w objeciach dwoch rzek Beberibe i Capibaribe rivers ma wielki wplyw na ekonomiczny, polityczny i naukowy obraz Brazylii, a jego bogata historia i kultura, ktorej kolorytu dodaja wkomponowane w nia tradycje afrykanskie widoczna jest na kazdym kroku



Zwiedzanie Recife zaczelismy od wizyty w miejscu gdzie to miasto zostalo zalozone przez portugalskich kolonistow, a teraz znajduje sie tam szalenia popularny i to zarowno wsrod turystow jak i lokalnych mieszkancow plac zwany Marco Zero Square, gdzie odbywa sie wiele kulturalnych imprez i akurat przygotowywano tam scene na uroczystosci karnawalowe



Plac ten zwal sie orginalnie Praca Barao do Rio Branco od imienia brazylijskiego polityka, ktorego pomnik ciagle sie tam znajduje, ale zmienil nazwe od czasu jak na jego srodku umieszczono punkt zaznaczony jako 0 km, skad liczone sa wszystkie odlegolosci w Pernambuco



Plac Marco Zero znajduje sie oczywiscie nad Atlantykiem, nad ktorego brzegiem ciagnie sie w obie strony nadmorska promenada



Naprzeciwko zas, na waskim pasie walu odgradzajacej ujscie rzeki Capibaribe od otwartego oceanu powstal w 2000 roku park Francisco Brennand Sculpture Park zawierajacy 90 rzezb tego artysty, z ktorych glowna jest widoczny z daleka 32 metrowy obiekt z gliny i brazu zwany Crystal Tower



Po nasyceniu sie widokiem morza postanowilismy wejsc w pieknie wystrojone ulice starego miasta, ktorego eleganckie budynki pomalowane byly w piekne pastelowe kolory



Po krotkim marszu dotarlismy do placu zwanego Praca do Arsenal, ktorego glowna atrakcja jest Malakoff Tower zbudowana w latach 1835-55 jako obserwatorium militarne, a imie swoje wziela ona od podobnego obiektu znajdujacego sie na Krymie uzytego jako centrum obronne Sewastopola w czasie wojny krymskiej



Po utworzeniu Republiki Brazylijskiej caly arsenal marynarki wojennej zostal zdekomisjonowany, a wieza trafila w rece portu i po wieloletnim zaopuszczeniu zostala odremontowana w 1999 roku i obecnie znajduje sie tam centrum kulturalne oraz obserwatorium astronomiczne



Natomiast park, ktory pelen jest barow i restauracji stanowi teraz miejsce spotkan i imprez rozrywkowych zarowno dla lokalnych mieszkancow jak i turystow



W okresie karnawalowym zdobily go dodatkowe wielobarwne dekoracje, a usytuowane w cieniu drzew palmowych stoliki zapraszaly do siebie na chwile odpoczynku



Skusilismy sie wiec i my, bo upal byl ogromny, a mielismy juz za soba kilka ladnych godzin na sloneczku i jak widac wypocilismy juz solidna ilosc plynow ustrojowych



No i trzeba przyznac, ze zimne piwo jakim sie uraczylismy i chwila relaksu w cieniu odbudowala nasze sily, dodala nam animuszu i wskrzesila ochote na dalszy spacer



Wkrotce puscilismy sie wiec znowu na ulice Recife, ktore w tym miejscu moglo pochwalic sie wspaniala, a przy okazji pelna kolonialnego czaru zabudowa, swiadczaca o dawnym bogactwie tego pieknego miasta



Jak tez widac na zalaczonym obrazku, nawet koguty byly tam potezne i kolorowe



A cala atmosfera miasta az kipiala od festiwalowego nastroju i wszedzie porozmieszczane byly kolorowe dekoracje i mapy



Dalsza nasza droga zawiodla nas na jeden z mostow nad rzeka Capibaribe, laczacy wyspe na ktorej sie znajdowalismy z kolejna wyspa, gdzie mial czekac na nas autobus wozacy pasazerow naszego statku do portu



Jest on najdluzszym mostem w centrum Recife i orginalnie zbudowany zostal z drewna w 1845 roku jako prowizorka, ktora zastapiono w 1890 nowym mostem nazwanym Baraque de Macedo, od imienia ministra transportu, na ktorego polecenie go wykonano



Nawet jednak ten staruszek nie oparl sie szalowi karnawalowemu i ozdobiony zostal wspaniala i bardzo kolorowa brama wjazdowa



Po przejsciu przez most znalezlismy sie na polnocnym koncu kolejnej wyspy zwanej Antonio Vaz Island w miejscu gdzie usytuowany jest ogromny Plac Republiki, bedacy w zasadzie wielkim, zielonym parkiem, przy ktorym ulokowalo sie wiele historycznych budynkow



Jednym z nich byl wspanialy gmach sadu zaprojektowany w neoklasycznym monumentalnym stylu przez wloskiego architekta i oddany do uzytku w 1930 roku



Spod sadu ruszylismy w glab wyspy i na swojej dalszej drodze natrafilismy na kilka ciekawych kosciolow, jednym z ktorych byla barokowa bazylika Matki Bozej Karmelickiej z 1767 roku, wraz  z ulokownym przy niej klasztorem Karmelitow, a o znaczeniu tej swiatyni swiadczy fakt, ze Matka Boza z Gory Karmel zostala uznana w 1909 roku za patronke Recife



Kolejny kosciol to XVIII wieczna swiatynia sw Piotra, w 1918 roku wydzwignieta do rangi katedry, ktora oprocz walorow historycznych i architektonicznych slynna jest tez ze swojej pozycji na  dziedzincu otoczonym przez zespol 29 niskich kolonialnych domkow



Niestety jednak idac dalej na skroty, tuz obok tego miejsca znalezlismy sie w bardzo nieprzyjemnych zakamarkach miasta, i nie bylismy pewni czy aby wyjdziemy stamtad w calosci



Na szczescie nic zlego sie nie stalo i wydostalismy sie wkrotce na troche bardziej cywilizowana ulice, ktora co prawda tez napewno nie byla na turystycznej trasie, ale wygladala bardziej bezpiecznie



A my znowu moglismy zachwycac sie przepieknym kolorytem malowniczego zabudowania nawet tej troche biedniejszej dzielnicy



Z kazdym jednak krokiem domy stawaly sie coraz bogatsze, a na ulicy pojawialo sie coraz wiecej ludzi, co bylo dobrym znakiem, ze sie calkowiceie nie pogubilismy



W koncu wydostalismy sie na jedna z glownych ulic i naprzeciwko kolejnego kosciola stojacego na rozdrozu, zwanego Igreja Nossa Segnhora do Terco, czyli po polsku kosciol Matki Bozej Rozancowej, ktory powstal na poczatku XVIII wieku w miejscu gdzie dawniej znajdowala sie mala kapliczka Matki Boskiej, do ktorej modlili sie wedrowcy



Idac jeszcze jakies 200 metrow dalej znalezlismy sie przy starej cytadeli, ktora zbudowana zostala  z drewna i gliny w 1630 roku przez okupujacych wowczas te tereny Holendrow



Co prawda jej prawdziwa nazwa pochodzila od imienia jej budowniczego Frederika Hendrika, ale wkrotce dzieki swojemu owczesnemu pieciokatnemu ksztaltowi dostala przydomek The Forte das Cinco Pontas



Po powrocie Portugalczykow cytadela zostala odbudowana, ale juz w kamieniu i zawierajac tylko cztery wypusty, a takze otrzymujac inna nazwe Fort Sw. Jakuba (Forte de Sao Tiago), ale mimo to w uzyciu pozostala stara nazwa Cinco Pontas



Po rozrosnieciu sie Recife fort stracil swoje obronne znaczenie i na przestrzeni XVIII i XIX wieku sluzyl jako magazyny oraz wiezienie, a na poczatku XX stulecia jako koszary wojskowe



Obecnie, po kolejnej rekonstrukcji w 70 tych latach ubieglego wieku znajduje sie w nim Muzeum miasta Recife urzedujace tam od 1982 roku



W malym parku kolo cytadeli wypatrzylismy z kolei ciekawy pomnik poswiecony brazylijskiemu festiwalowi zwanemu Maracatu zwiazanemu z tradycjami afrykanskiej ludnosci tego kraju, a orginalnie  pochodzacemu z okresu koronacji czarnych krolow, ktore to uroczystosci pokrywaly sie z katolickim swietem Matki Boskiej Rozancowej, co jest rowniez ukazane na pomniku w postaci biskupa z rozancem



Na koniec naszej wedrowki po Recife dotarlismy do miejsca skad odjezdzaly autobusy do naszego statku, a znajdowalo sie ono tuz przy ogromnym budynku dawnego wiezienia



Wiezienie to zbudowane zostalo w 50-tych latach XIX wieku w imperialnym klasycznym stylu, w ksztalcie krzyza i systemie panoptikonu czyli tak ze wszystkie jego skrzydla widoczne byly z centralnego miejsca, gdzie znajdowali sie straznicy



Obecnie obiekt ten nazywa sie Casa da Cultura i jest ogromnym centrum handlowym gdzie sprzedawane sa roznego rodzaju pamiatki oraz tradycjonalne wyroby z calego stanu


        
W dawnych kamiennych celach znajduje sie teraz 150 sklepow rozrzuconych po tym dwu pietrowym gmachu, a nawet na samej gorze umieszczone zostalo muzeum zwane Frevo Museum



Oczywiscie na dluzsze zwiedzanie nie mielismy juz czasu, wiec tylko przejechalismy sie na osiolku i zakupilismy pare pamiatek



No a potem oczekujac na autobus jeszcze raz rzucilismy okiem na te potezne mury i zakratowane okna, za ktorymi kiedys odsiadywali swoje wyroki zatwardziali przestepcy i az trudno uwierzyc, ze w dniu dzisiejszym miejsce to tetni zupelnie inna atmosfera i pelne jest zycia, zgielku i koloru



Po powrocie na statek trzeba bylo sie wykapac i przebrac, bo caly dzien na upale bardzo nas znieswierzyl, ale zaraz potem znalezlismy sie na gornym pokladzie aby jeszcze raz popatrzec na to piekne miasto, ktore mielismy mozliwosc zobaczyc



No a przy okazji przyjemnie bylo odpoczac troche na lezakach i spozyc zasluzony po pracowitym dniu, deser lodowy

 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 68 odwiedzający (74 wejścia) tutaj!