alek-ewa3
  Male Antyle - Tobago, Scarborough
 


Tobago



Tobago jest druga co do wielkosci wyspa Republiki Trynidadu i Tobago i tam wlasnie skierowalismy swoje nastepne kroki, z czego tak szczerze mowiac bardzo sie cieszylismy, bo jeszcze tam nie bylismy



Losy Tobago byly jeszcze bardziej burzliwe niz historia Trinidadu poniewaz wyspa ta od jej odkrycia w 1498 roku przechodzila z rak do rak roznych kolonizatorow az 33 razy, co bylo rekordowa liczba na calych Karaibach


    Scarborough

Prawo do niej uzurpowali sobie Hiszpanie, Holendrzy, Francuzi, Szwedzi i Anglicy, a nawet w latach 1639-1693 czesc wyspy nalezala do Kurlandii bedacej lennikiem Rzeczypospolitej Obojga Narodow (Polski i Litwy) jako Nowa Kurlandia



Do Scarborough bedacego stolica Tobago doplywalismy wczesnym rankiem, ale juz po wschodzie slonca, ktore pieknie oswietlalo schowane w glebi zatoki miasto



Scarborough jest ekonomicznym i kulturalnym centrum wyspy, a dzieki temu ze w 1991 roku zbudowano tam gleboki port, wielki statki pasazerskie moga cumowac przy brzegu co jest ogromnym ulatwieniem dla ruchu turystycznego



Poniewaz na Tobago bylismy po raz pierwszy wiec zdecydowalismy sie wybrac na wycieczke krajoznawcza po okolicy, aby zobaczyc te najciekawsze miejsca wyspy, ktora w sumie byla stosunkowo niewielka majac dlugosc 42 a szerokosc 10 km



Pierwszym miejscem gdzie zostalismy zawiezieni byla dawna warownia obronna zwana Fort King George, ktorej budowe zaczeli Anglicy w poznych latach 70-tych XVIII wieku, a dokonczyli Francuzi, ktorzy stacjonowali tam od 1781 do 1893 roku



Jest on najlepiej zachowanym fortem na Tobago i znajduje sie tam teraz takze muzeum posiadajace zbiory nie tylko z okresu kolonialnego i militarnych czasow, ale rowniez wyroby sztuki tradycyjnych mieszkancow tego terenu



Najwiecej jest tam jednak dzial armatnich, ktore swiadcza o burzliwej przeszlosci Tobago, kiedy to odbyly sie w tym miejscu krwawe walki o dominacje w tym rejonie



Bardzo wazna byla dogodna lokalizacja fortu na wysokim brzegu przy wejsciu do zatoki Rockly Bay nad ktora rozlozylo sie Scarborough



Obecnie zas jest to wspanialy punkt widokowy i jedynie pieknie odnowione dziala przypominaja o militarnym znaczeniu tego miejsca



A jest ich naprawde duzo porozstawianych po calym terenie, rozniacych sie nie tylko rozmiarami ale takze stylem



Do niektorych, jak na przyklad do tego mozdzierza, mozna bylo nawet zagladnac, ale na szczescie byly to juz eksponaty historyczne, wiec bezpieczne takze dla tych najbardziej ciekawskich



I jeszcze jeden piekny widok na zatoke, ktorej turkusowa woda wylaniala sie zza zieleni egzotycznych palm



Z tego najwyzszego tarasu mozna bylo zejsc na nizsze pozycje, gdzie rowniez znajdowaly sie odpowiednie umocnienia



Ze schodow przy dawnych zolnierskich barakach widok byl jeszcze piekniejszy, a cala zatoka ukazywala sie jak na dloni



Oczywiscie i tam znalezlismy dziala przygotowane do obrony, ale na szczescie w chwili obecnej byly one tylko historyczna pamiatka i nic nie zaklocalo spokoju tego pieknego zakatka



Jeszcze bardzie w dole zachowal sie ukryty wsrod drzew budynek stanowiacy kiedys magazyn prochu, a datowany jeszcze z czasow francuskiej okupacji pod koniec XVIII wieku



Mozna bylo zagladnac do srodka, ale oczywiscie dzisiaj byl on juz pusty z wyjatkiem jakichs sprzetow, ktorych uzytek byl dla nas wielka tajemnica



I z tego miejsca mozna bylo popatrzec na piekna zatoke i szerokie wybrzeze na ktorym ulkokowalo sie miasto



Wracajac zas w strone ulicy zauwazylismy jeszcze jedne koszary, gdzie w chwili obecnej znajduje sie centrum sztuki



Natomiast tuz przy samej ulicy zachowal sie obiekt zwany Bell Tank przypominajacy co prawda bunkier, ale bedacy podwodna cysterna z woda o pojemnosci 35 tys galonow,  bedaca glownym zbiornikiem dostarczajacym wode do fortu



I jeszcze widok z ulicy na jeden z barakow, w ktorych kiedys mieszkali artylerzysci



Po opuszczeniu Fort George, nazwanego tak na czesc krola angielskiego Georga III, przenieslismy sie na przeciwna, polnocna strone Tobago do malego miasteczka Plymouth, gdzie kiedys znajdowal sie inny fort, Fort James, ktory z kolei swoje imie wzial od ksiecia kurlandzkiego Jamesa czyli po polsku ksiecia Kurladnii Jakuba Kettlera



Fort ten ustanowiony zostal w 60-tych latach XVIII wieku przez Brytyjczykow i jest najstarszym tego typu obiektem Tobago,  ale niestety zostal po nim tylko jeden barak



No i oczywiscie dziala, ktore ustawione tam zostaly w 1777 roku w celu protekcji statkow wplywajacych do Zatoki Kurlandzkiej - Great Courland Bay



Fort ulokowany zostal na malym cyplu wchodzacym w morze i obecnie jest to ladnie zagospodarowany teren zielony, ktorego wielka atrakcja sa bardzo ciekawe drzewa, jak parasole rozkladajace swoje galezie



Z miejsca tego rozciaga sie daleki widok na zatoke, co bylo decydujacym czynnikiem lokalizacji umocnien obronnych w tym miejscu



Po zaspokojeniu naszych rozpoznawczych potrzeb zostalismy zawiezieni na jedna z ladniej zagospodarowanych plaz na wyspie, gdzie moglismy pozostac cale dwie godziny



Na szczescie nie bylo na niej zbyt wielu turystow, wiec znalezlismy dla siebie miejsce pod cienistym parasolem z drzewa



No a potem postanowilismy zakosztowac tego raju na ziemi i zanurzyc sie w chlodne wody Morza Karaibskiego



Kapiel taka byla przyjemnoscia na jaka czesto nie wystarczalo nam czasu i rowniez w tej podrozy byly to pierwsze chwile, gdy spokojnie moglismy ochlodzic swoje rozgrzane tropikalnym sloncem ciala, a nawet i troche poplywac



Jednym slowem byla to wspaniala odmiana po calodziennych gonieniach za lokalnymi atrakcjami w miejscach, gdzie jedna z nich jest wlasnie plazowanie



Po orzezwiajacej kapieli zostalo nam jeszcze troche czasu na spacer po tej co prawda nie dzikiej, ale napewno egzotycznej plazy



Wkrotce jednak potem trzeba bylo pozegnac sie z tym pieknym miejscem i wrocic do miejskiego zgielku



Droga nasza wiodla po drugiej stronie zatoki Rockly Bay, skad pieknie widoczny byl nasz statek przycumowany przy brzegu



Zanim jednak wrocilismy na jego poklad, postanowilismy przespacerowac sie troche po Scarborough, ktore jak widac powoli podazalo w kierunku nowoczesnosci, ale jako miasto niezbyt sie nam podobalo



Jedynie miejscowy sklep spozywczy zasluzyl na nasze uznanie, poniewaz nie tylko posiadal wspaniala klimatyzacje, ale jeszcze cena sprzedawanego w nim alkoholu byla naprawde bardzo zadawalajaca



Idac w strone portu mijalismy niektore dosc ciekawe architektonicznie i kolorowe posesje, ale jednak daleko im bylo od uroku miejskich budynkow w Holenderskich Antylach



Widac za to bylo amerykanskie wplywy, od ktorych chyba zaden kraj na swiecie nie jest wolny



Po krotkim marszu dotarlismy w koncu do budynkow portowych spoza ktorych wylaniala sie potezna sylwetka naszego statku



Wkrotce tez ujrzelismy go w calej okazalosci, a to dzieki temu ze w porcie nie bylo zadnego innego wycieczkowca, ktory moglby go zaslonic



Po dalszej krotkiej chwili znalezlismy sie na wiodacym do niego pomoscie, z ktorego od strony centrum widoczny byl budynek portowy



Natomiast patrzac w przeciwnym kierunku ukazywaly sie dalsze dzielnice miasta, a gdzies na wzgorzu nad nim ukryte byly budynki Fortu Georga



Po wejsciu na gorny poklad, do czasu odplywania schronilismy sie przed sloncem w malym barze, gdzie mozna bylo rowniez ugasic pragnienie jakims orzezwiajacym trunkiem



W momencie jednak samego odbijania wyszlismy na lepsze pozycje, aby pozegnac nie tylko lad, ale i Morze Karaibskie jako ze plynac na nastepna wyspe wydostalismy sie na ogromne przestrzenie Atlantyku



Nastepnie przyszedl czas na popoludniowy posilek, z ktorego pewnie najsmaczniejszy byl deser, bo serwowano truskawki w czekoladzie



Zanim jednak skonczyl sie dzien wyszlismy znowu na poklad, aby byc swiadkiem kolejnego wspanialego zachodu slonca


 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 73 odwiedzający (79 wejścia) tutaj!